Dziś do publicznej wiadomości trafiła informacja o tym, że rosyjski rząd przygotowuje ustawę, która nie tylko wprowadzi do rady dyrektorów Banku Rosji dwóch ministrów, ale i zwiększy pełnomocnictwa przedstawicieli rządu w zarządzie banku.
Zapowiedział to wiceminister finansów Aleksiej Mojsiejew. Tłumaczył, że chodzi o stworzenie jednego regulatora rynków finansowych Rosji na bazie banku centralnego. Do rady weszliby ministrowie finansów i gospodarki, ale nie zajmowaliby się polityką kredytowo-pieniężną.
Kreml bardzo się śpieszy ze zmianami. W ciągu tygodnia nowelizacja trafi pod obrady prezydium rządu, a do 1 kwietnia - do Dumy.
Działanie Kremla wywołały niepokój w banku centralnym, gdzie nazwano je zagrożeniem dla niezależności banku. Tę gwarantuje Konstytucja Rosji i ustawa Prawo o banku centralnym. Do tej pory uczestniczący w posiedzeniach rady banku przedstawiciele rządu mieli tylko głos doradczy. Do tego członkowie rady nie mogą należeć do żadnych partii, ani instytucji federalnych.
Agencja Prime dowiedziała się od jednego z wysokich urzędników Banku Rosji, że w wypadku dopuszczania ministrów do władz banku, może on też stracić część swoich aktywów.