Drugi co do wielkości bank w Szwajcarii wzbudził oczekiwania, że trwający od dawna spór o uchylanie się od płacenia podatków przez Amerykanów ma już za sobą, gdy podał w ubiegłym tygodniu o odłożeniu dodatkowych 500 mln dolarów na ugodę z resortem sprawiedliwości USA w sprawie jego udziału w pomaganiu od uchylania się od regulowania tych podatków.
Tymczasem supernadzorca usług finansowych Nowego Jorku, Benjamin Lawsky sprawdza teraz, czy bank skłamał władzom tego stanu w sprawie tworzenia schronów podatkowych, co wywołało możliwość wszczęcia nowego postępowania - podała w Zurychu osoba znająca sprawę.
Akcje Credit Suisse zniżkowały na giełdzie, bo inwestorzy obawiali się możliwości kosztownego śledztwa. - Nadal panuje wiele niepewności wokół tych wszystkich kwestii prawnych w Credit Suisse. Nikt nie potrafi powiedzieć, ile to ostatecznie będzie kosztować - stwierdził zarządca portfelami w szwajcarskiej firmie Swisscanto, jednego z 50 największych udziałowców tego banku, Peter Stenz.
Credit Suisse odłożył dotychczas 895 mln franków (miliard dolarów) na wszystkie kwestie dotyczące podatków i papierów wartościowych w USA, więcej do 780 mln dolarów, jakie jego konkurent UBS zapłacił w 2009 r. w ramach ugody przed zarzutami, że chronił obywateli amerykańskich przed fiskusem.
Po latach impasu, gdy Berno i Waszyngton spierały się w szerszym zakresie o podatki, pojawiły się niedawno sygnały, że Credit Suisse jest bliski osiągnięcia porozumienia z władzami w USA.