Komisja Nadzoru Finansowego wydała zgodę na przejęcie Alior Banku przez PZU. Nadzór dobrze ocenia rękojmię, jaką największy polski ubezpieczyciel daje jako inwestor banku.
Wykorzystanie kapitału
PZU ogłosił przejęcie 25-proc. pakietu akcji Alior Banku od grupy Carlo Tassara pod koniec maja. Za akcje zapłaci ponad 1,63 mld zł.
– Przejęcie Aliora to była dobra decyzja, ale ostateczna ocena będzie zależeć od wykonania. PZU nie płacił premii w stosunku do ceny rynkowej, pomimo tego, że kupowany mniejszościowy pakiet daje kontrolę nad bankiem. PZU traktuje zakup akcji Aliora jako inwestycję kapitałową. Według spółki po wdrożeniu nowych zasad liczenia wymogów kapitałowych, czyli tzw. regulacji Solvency II, PZU będzie jeszcze bardziej przekapitalizowany niż obecnie, ale nie będzie mógł wypłacić nadwyżkowego kapitału w formie dywidend – ocenia Andrzej Powierża, analityk Domu Maklerskiego Citi Handlowy.
Jak wyjaśnia Powierża, trudno będzie też nadwyżkowy kapitał wykorzystać na rozwój działalności ubezpieczeniowej, bo nie ma na tym rynku wielu możliwości akwizycyjnych. W tej sytuacji wejście w rynek bankowy jest sensownym ruchem. Wiadomo, że przejęcie kontroli nad Aliorem to tylko pierwszy krok do kolejnych akwizycji, które mają pozwolić na stworzenie dużego gracza na rynku bankowym. Najbardziej zaawansowane są negocjacje w sprawie przejęcia przez PZU Banku BPH. W przypadku innego wystawionego na sprzedaż banku, czyli Raiffeisen Polbanku, sytuacja jest mniej klarowana. W grupie potencjalnych celów zakupowych wymienia się także BOŚ.
Kolejne transakcje w drodze
– PZU musi przejmować kolejne banki, ponieważ rynkowy udział w okolicach 3 proc., jaki ma teraz Alior, może być wystarczający w przypadku banku niszowego, ale w przypadku uniwersalnych potrzebny jest dużo większy. Mówimy o wejściu do pierwszej piątki czy udziale rzędu 10 proc., bo tylko przy odpowiedniej skali można osiągnąć pozycję – ocenia Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku.