Smaczkiem jest fakt, że znów obniżka stóp procentowych przez RPP zbiega się w czasie z wyborami w Polsce. Ostatnie cięcia Rada zaordynowała we wrześniu i październiku 2023 r. – Twierdziliśmy, że RPP mimo istotnych ekonomicznych argumentów nie będzie chciała obniżyć stóp procentowych, aby nie zrobić prezentu dla kandydata na prezydenta obecnie rządzącej partii – przyznaje Mariusz Zielonka, główny ekonomista Lewiatana. – Rada Polityki Pieniężnej jednak postawiła argumentację ekonomiczną ponad kalendarz wyborczy – dodaje.
Obniżka stóp o 50 pkt baz. była niemal jednomyślnie spodziewana przez ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”. Z drugiej strony takie przewidywania jeszcze nieco ponad miesiąc temu były uznawane za skrajne.
Wiosenna przemiana RPP
Jeszcze w marcu prezes NBP, a w ślad za nim większość członków RPP, nie widział szans na obniżkę. – Stabilizacja stóp procentowych jest obecnie absolutnie konieczna, aby obniżyć inflację do celu inflacyjnego NBP 2,5 proc. +/- 1 pkt proc. (…) – przekonywał Glapiński podczas marcowej konferencji prasowej. Brak przestrzeni do obniżek podkreślał jeszcze nawet pod koniec marca podczas Forum Bankowego, raptem tydzień przed kwietniowym posiedzeniem.
Na początku kwietnia wszystko się zmieniło o 180 stopni. Mimo że RPP nie obniżyła wówczas stóp, to komunikat po posiedzeniu złagodzono, a dzień później podczas konferencji prasowej prezes Glapiński mianował się „gołębiem na czele gołębi”. – Inflacja pozostaje podwyższona, ale jest istotnie niższa, niż oczekiwaliśmy – podkreślał Glapiński. – Jednocześnie bardzo obniżyła się inflacja bazowa, a do tego mamy spowolnienie dynamiki wynagrodzeń, słabsze dane o koniunkturze i niższe ceny ropy naftowej na świecie. To przesuwa w dół prognozowaną ścieżkę inflacji. Biorąc pod uwagę te dane, można oceniać, że w najbliższym czasie może pojawić się przestrzeń do obniżenia stóp procentowych – kontynuował, dodając, że „następne dane muszą dać potwierdzenie, że te trendy trwają”.