Rośnie apetyt na kredyt. Czy teraz będą tańsze?

Banki oczekują znaczącego wzrostu popytu na hipoteki. To efekt zarówno „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”, jak i obniżki stóp procentowych.

Publikacja: 29.09.2023 03:00

Banki oczekują znaczącego wzrostu popytu na hipoteki

Banki oczekują znaczącego wzrostu popytu na hipoteki

Foto: Adobe Stock

Aż 75 proc. bankowców spodziewa się wzrostu sprzedaży kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych w perspektywie kolejnych sześciu miesięcy – wynika z badań Mind&Roses „Monitor Bankowy” przedstawionych w czwartek. Około 22 proc. z nich oceniania, że popyt się nie zmieni, a tylko 3 proc. uważa, że spadnie.

W sumie saldo prognoz dla hipotek wynosi aż 72 proc., co jest wynikiem lepszym o 4 pkt proc. niż miesiąc wcześniej i aż o 117 pkt proc. lepszym niż rok wcześniej (wówczas saldo było ujemne). Jest to też wskaźnik wyższy niż w okresie boomu na kredyty mieszkaniowe na początku 2021 r.

Będzie taniej?

Ciekawe, że jednocześnie zdaniem bankowców perspektywy dla ogólnej sytuacji gospodarczej w kraju, a przede wszystkim sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych, wcale nie są najlepsze. Większość badanych ocenia bowiem, że przez następne pół roku kondycja finansowa Polaków pozostanie bez zmian, czyli nie poprawi się, a aż 29 proc. uważa, że nawet się pogorszy.

Potencjalna hossa na kredyty mieszkaniowe może wynikać więc przede wszystkim z oczekiwanego spadku ich cen, po tym jak Rada Polityki Pieniężnej na początku września dokonała zaskakująco dużej obniżki stóp procentowych (z 6,75 proc. do 6 proc.). Z badań „Monitora Bankowego” wynika, że saldo prognoz dla oprocentowania kredytów mieszkaniowych spadło we wrześniu do -78 proc. (wobec -38 proc. miesiąc wcześniej oraz wobec ponad +80 proc. na początku 2022 r.), co oznacza, że większość środowiska bankowego spodziewa się spadku kosztów pożyczania. Choć trudno powiedzieć, do jakiego poziomu.

Czytaj więcej

Kredyty nie będą tańsze: WIRON powyżej WIBOR

Rośnie zdolność

Im kredyty będę tańsze, tym lepsza będzie zdolności kredytowa Polaków, która zresztą już zaczęła wyraźnie rosnąć. Dobrze to pokazują analizy firmy HRE Investment Trust. We wrześniu (już po obniżkach stóp procentowych) statystyczna trzyosobowa rodzina, która osiąga miesięczne dochody na poziomie 10,3 tys. zł, czyli dwóch przeciętnych wynagrodzeń, mogła dostać z banku ok. 611 tys. na zakup mieszkania. To o 5 proc. więcej niż miesiąc wcześniej i aż o 54 proc. więcej niż rok wcześniej.

Jeszcze lepiej wygląda sytuacja osób, które mogą załapać się na „Bezpieczny kredyt 2 proc.” (chodzi o Polaków do 45. roku życia, którzy chcą nabyć swoje pierwsze w życiu mieszkanie czy dom). By liczyć na pożyczkę w wysokości 600 tys. zł, przykładowa trzyosobowa rodzina może pokazać „tylko” ok. 8 tys. zł dochodu netto, czyli ok. 4 tys. zł na jednego dorosłego – wynika z szacunków HREIT. Przy czym wyliczenie te dotyczą bardziej „przyjaźnie” nastawionych banków.

Czytaj więcej

Raty kredytów frankowych mogą być rekordowe

Tani kredyt kusi Polaków

Z kolei singiel, mieszkający w mieście wojewódzkim, z dochodem netto rzędu 5 tys. zł może liczyć nawet (w wybranych instytucjach) na kredyt w wysokości 500 tys. zł. – Może zarobki na takim poziomie nie są codziennością w Polsce. Ale nie zmienia to tego, że o ile standardowe kredyty hipoteczne zwykle są domeną osób zamożniejszych, o tyle dzięki „Bezpiecznemu kredytowi 2 proc.” można kupić mieszkanie na kredyt, mając bardziej przystępne zarobki – ocenia Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

„Bezpieczny kredyt 2 proc.” to z punktu widzenia konsumentów atrakcyjny produkt, z gwarantowaną przez 10 lat stałą stopą procentową na poziomie 2 proc. (plus marża banku). I cieszy się sporym powodzeniem na rynku. – Według stanu na 21 września w ramach tego programu zostało złożonych ok. 47,25 tys. wniosków i zawartych zostało niemal 12 tys. umów o łącznej wartości ok. 4,7 mld zł – podała Agnieszka Wachnicka, wiceprezes Związku Banków Polskich, podczas czwartkowej konferencji prasowej. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia liczba umów przyrosła o ponad 2 tys., co jest znaczącym wzrostem.

Średnia wartość takiej hipoteki wynosi ok. 389 tys. zł. To nawet więcej niż średnia wartość „zwykłych” kredytów, która w II kw. wynosiła 366 tys. zł.

Czytaj więcej

Rządowy kredyt 2% nakręca ceny mieszkań do rekordowych poziomów

Wakacje dla wybranych

Dobrą informacją dla posiadaczy hipotek w Polsce może być też rządowa obietnica przedłużenia tzw. wakacji kredytowych na cały 2024 r. Nieco gorszą zaś – zapowiedź wprowadzenia kryterium dochodowego, tak by z tej ulgi w spłacie rat nie mogły korzystać osoby bardziej majętne.

Ile ma wynosić to kryterium, jeszcze nie wiadomo. Związek Banków Polskich postuluje, by był to wskaźnik podobny do tego, na jakim opiera się dostęp do pomocy z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Chodzi o gospodarstwa domowe, w których spłata rat pochłania 50 proc. i więcej miesięcznych dochodów.

Aż 75 proc. bankowców spodziewa się wzrostu sprzedaży kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych w perspektywie kolejnych sześciu miesięcy – wynika z badań Mind&Roses „Monitor Bankowy” przedstawionych w czwartek. Około 22 proc. z nich oceniania, że popyt się nie zmieni, a tylko 3 proc. uważa, że spadnie.

W sumie saldo prognoz dla hipotek wynosi aż 72 proc., co jest wynikiem lepszym o 4 pkt proc. niż miesiąc wcześniej i aż o 117 pkt proc. lepszym niż rok wcześniej (wówczas saldo było ujemne). Jest to też wskaźnik wyższy niż w okresie boomu na kredyty mieszkaniowe na początku 2021 r.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Czy i kto najbardziej skorzysta na wakacjach kredytowych - pytamy ekspertów
Banki
Ile będzie pozwów za spłacone kredyty frankowe? Byli frankowicze idą do sądów
Banki
Jak i na co najlepiej wykorzystać pieniądze z wakacji kredytowych
Banki
Gazprom przejmuje aktywa Deutsche Banku w Rosji. To potężna kwota
Banki
Co trzeba naprawić w państwowych bankach
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?