Wczoraj rada nadzorcza kontrolowanego przez Skarb Państwa PKO Banku Polskiego przyjęła strategię na lata 2010 – 2012. Zbigniew Jagiełło, od niedawna prezes banku, nie zamierza pozwolić, żeby należący do włoskiego UniCreditu Pekao SA prześcignął „jego” instytucję.
[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/107684,439076_Rozwoj_bez_przejec_.html]Rozwój bez przejęć - przeczytaj rozmowę[/link][/b] ze Zbigniewem Jagiełło, prezesm PKO BP[/wyimek]
Rada przyjęła także wczoraj nowy system płac zarządu, bo w PKO BP nie obowiązuje już ustawa kominowa. Dane ile szef tej instytucji zarabia zostaną podane w sprawozdaniu finansowym. Wiadomo, że bankowcy należą do najlepiej opłacalnej branży. Prezesi polski banków zarabiają kilka milionów złotych rocznie.
Główny rywal PKO BP ma również nowego szefa. Alicja Kornasiewicz nie kryje, że chciałaby doprowadzić do tego, żeby to właśnie jej instytucja została bankowym liderem. Zapowiada się więc ciekawa potyczka menedżerów. Kluczem do sukcesu planów obu spółek będą nie tylko zdolności kierownicze, ale i poparcie akcjonariuszy. Jagiełło może mieć trudniej, bo Skarb Państwa z natury rzeczy nie jest wyłącznie biznesowym partnerem takim jak włoscy bankierzy.
W podanej do publicznej wiadomości informacji najważniejsze są cele finansowe PKO BP. Bank ma bowiem przez trzy lata zwiększyć aktywa do ponad 200 mld zł. Na koniec trzeciego kwartału zeszłego roku wynosiły one 146,6 mld zł. Nowa strategia PKO BP zakłada także utrzymanie wskaźnika kosztów do dochodów na poziomie poniżej 45 proc., a współczynnika wypłacalności powyżej 12 proc. ( na koniec III kw. 2009 r., czyli przed dokapitalizowaniem banku, wynosił 10,9 proc.).