Zaczęło się od załamania na amerykańskim rynku nieruchomości, które sprawiło, że instytucje finansowe z całego świata zaczęły ponosić straty na skomplikowanych instrumentach finansowych. 9 sierpnia 2007 r. BNP Paribas zamroził trzy swoje fundusze informując, że ma problemy z wyceną ich aktywów. Miesiąc później brytyjski Northern Rock poprosił brytyjski rząd o pomoc, a pół roku później został znacjonalizowany. W marcu 2008 r. amerykański bank inwestycyjny Bear Stearns został przejęty przez JPMorgan Chase w transakcji zaaranżowanej przez władze USA. Przez następne miesiące nowojorski oddział Fedu oraz Departament Skarbu aranżowały szereg fuzji i przejęć mających uchronić słabsze banki przed upadkiem.  Ta strategia załamała się 15 września 2008 r., kiedy upadł Lehman Brothers po tym, jak nie udała się próba jego przejęcia przez brytyjski Barclays. Następne dwa tygodnie to prośba AIG o rządową pomoc, upadłości Washington Mutual i Wachovii oraz zamiana Goldman Sachs i JPMorgan w spółki holdingowe, aby móc skorzystać z ewentualnej pomocy rządu. Departament Skarbu widząc, że krajowi grozi największy wstrząs od Wielkiego Kryzysu, stworzył program TARP – wykupu toksycznych bankowych aktywów, warty 700 mld dol.

Pierwszą falę kryzysu odczuły również europejskie banki. Brytyjski rząd przeznaczył na wsparcie sektora 37 mld funtów, rząd Holandii przejął aktywa Fortisa, Belgia przyznała 6 mld euro dla Dexii, a 2 mld euro dla KBC wyłożył lokalny rząd Flandrii. Niemiecki Bundesbank przyznał 20 mld euro wsparcia dla Hypo Real Estate, który został później znacjonalizowany.  Działania ratunkowe z lat 2007-2009 nie doprowadziły do uzdrowienia systemu bankowego w Europie, ale przyczyniły się do wzrostu zadłużenia państw strefy euro. Skrajnym przypadkiem okazała się Irlandia, gdzie pomoc dla banków sprawiła, że deficyt finansów publicznych sięgnął w 2010 r. 92 proc. PKB. Kraj musiał wobec tego na jesieni 2010 r. poprosić UE oraz MFW o wsparcie finansowe. Kryzys bankowy doprowadził tam do kryzysu zadłużeniowego. Podobnie było w przypadku Hiszpanii, gdzie banki również mocno zaangażowały się w finansowanie zakupów nieruchomości.

Nie zawsze jednak druga fala kryzysu miała korzenie w pierwszej. Załamanie w Grecji to skutek wieloletnich zaniedbań greckich rządów oraz fałszowania przez nie statystyk. Podobnie kryzysy w Portugalii i we Włoszech nie miały dużego związku z pierwszą fazą światowego kryzysu. Zawirowania w strefie euro od ponad dwóch lat uderzały jednak w akcje wielu europejskich banków. Emocje budziła zwłaszcza sprawa restrukturyzacji greckiego zadłużenia. Przeprowadzona na początku 2012 r. wywarła jednak niewielki wpływ na zachodnie banki, z których większość zdołała już wcześniej zmniejszyć zaangażowanie na tym rynku. Gorzej odczuły ją banki z Grecji oraz z Cypru. Cypr z tego powodu negocjuje obecnie z UE i MFW pakiet pomocy finansowej.