Nadzór sprawdzi, w jaki sposób banki przyznają kredyty

Rozmowa z Andrzejem Stopczyńskim dyrektorem zarządzającym pionem nadzoru bankowego w Komisji Nadzoru Finansowego

Publikacja: 19.05.2008 02:18

Andrzej Stopczyński dyrektor zarządzający pionem nadzoru bankowego w Komisji Nadzoru Finansowego

Andrzej Stopczyński dyrektor zarządzający pionem nadzoru bankowego w Komisji Nadzoru Finansowego

Foto: Rzeczpospolita, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

RZ: Wyniki sektora bankowego są bardzo dobre. Czy widzi pan jakieś zagrożenia dla branży?

Andrzej Stopczyński: Nie widzę wyraźnych zagrożeń dla systemu bankowego, takich, które wymagałyby intensywnych działań nadzoru. Są natomiast sprawy, którym bardzo uważnie się przyglądamy. Pierwsza z nich to kwestia płynności banków oraz dostępności do długoterminowego finansowania. Druga to sposób badania zdolności kredytowej klientów. Wiemy, że część banków udziela kredytów na granicy lub nawet poniżej granicy zdolności kredytowej klientów. Szczególnie niebezpieczne jest to przy kredytach hipotecznych. Tutaj problemy z płatnościami mogą się ujawnić dopiero po pewnym czasie. Dlatego przygotowaliśmy i jeszcze w maju wyślemy do banków ankietę, dzięki której mamy nadzieję uzyskać lepszy obraz tego, w jaki sposób banki wyznaczają zdolność kredytową swoich klientów. Jeśli wyniki ankiety potwierdzą nasze obawy, nie wykluczam przygotowania odpowiedniej rekomendacji.

Czy nadzór będzie zajmował się także wskaźnikiem LTV, czyli relacją kwoty kredytu do wysokości zabezpieczenia? Są banki, które pożyczają więcej, niż jest warta nieruchomość będąca zabezpieczeniem kredytu.

Poziom zabezpieczeń kredytów długoterminowych jest bardzo istotny. Jednak samo ograniczenie poziomu LTV przy kredytach hipotecznych nie rozwiąże wszystkich problemów. Ważniejsza jest dla nas rzetelna wycena nieruchomości i jej bieżące aktualizowanie. Wprowadzenie limitów wysokości LTV nie wydaje się najbardziej istotną kwestią. Trzeba też zwrócić uwagę, że w pierwszej kolejności to banki, a nie nadzór, są odpowiedzialne za zarządzanie ryzykiem. Dlatego należy zwiększyć znaczenie departamentów, które odpowiadają za ten obszar. Dziś mamy do czynienia z dominacją sprzedawców, a funkcjonowanie departamentów zarządzania ryzykiem sprowadzane jest często do spełniania norm nadzorczych.

Czy nadzór przygotowuje nowe regulacje dla banków?

W tym roku banki dostosowują swoje praktyki do nowych regulacji, a nadzór uważnie się przygląda, jak ten proces przebiega.

Uchwała nadzoru dotycząca norm płynnościowych wejdzie w życie 1 lipca. Czy banki mają problemy z finansowaniem swojej działalności?

Dostępność środków na rynku się zmniejszyła. Dotychczasowi dostawcy płynności rozwijają swoje portfele kredytowe, a spółki matki mogą ograniczać finansowanie ze względu na własną sytuację. Dotąd każdy bank stosował własne normy płynnościowe. Teraz nadzór będzie mógł mierzyć i porównywać płynność na podstawie ujednoliconej metodologii dla wszystkich banków. Jeśli bank nie spełni norm, to jest zobowiązany przedstawić plan wyjścia z tej sytuacji i będzie codziennie raportował swój stan płynności. Banki zostały zobowiązane do krytycznej oceny swojego dotychczasowego podejścia do zarządzania płynnością i odpowiedzi na pytanie, czy nie było ono zbyt optymistyczne. Szczególną wagę przywiązujemy do płynności długoterminowej. Niezwykle trudne jest pozyskanie środków o terminie wymagalności powyżej pięciu czy dziesięciu lat, a portfele kredytów hipotecznych nadal rosną. Należy się liczyć z istotnym wzrostem kosztów finansowania.

Czy wpłynie to na ograniczenie akcji kredytowej?

Możliwe, że tak. Nie można rozbudowywać portfeli kredytowych, nie biorąc pod uwagę bezpieczeństwa banku. Jeśli bank ogranicza swoją akcję kredytową, gdyż nie może pozyskać długoterminowego finansowania, to jest to bardzo rozsądna decyzja.

Po pierwszym kwartale niespodziewanie wzrosło saldo rezerw. Czy jest się czym niepokoić?

Z taką sytuacją mamy do czynienia po raz pierwszy od pewnego czasu. Patrząc na kwotę, daleki jestem od stwierdzenia, że jest to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Oczywiście analizujemy to, by w szczególności dowiedzieć się, w których obszarach działalności banków nastąpiło zwiększenie rezerw. Saldo powiększyło się głównie w wyniku wzrostu należności zagrożonych. Jednak aby ocenić, czy jest to nowa tendencja, musimy poczekać na kolejne dane.

Komisja Nadzoru Finansowego twierdzi, że banki nie powinny wypłacać wielkich dywidend, że teraz jest dobry czas na podnoszenie kapitałów. A Pekao SA wypłaca ogromną dywidendę, wyższą niż zysk za 2007 r. Czy nadzór zainteresował się decyzją akcjonariuszy tego banku?

Prawo bankowe mówi, że bez zgody KNF bank nie może wypłacić dywidendy większej niż roczny zysk. Zajmujemy się tą sprawą. Ostatnie dwa lata to okres dobrych zbiorów dla banków. Byłoby dobrze, gdyby część ich zysku powiększyła fundusze własne, a tym samym podniosła poziom bezpieczeństwa. Nie możemy nakazać bankom wypłacania mniejszej dywidendy, ale apelujemy o to do ich akcjonariuszy. Jeśli chodzi o Pekao SA, to jego współczynnik wypłacalności nie należy do najwyższych w sektorze.

Trwa dyskusja dotycząca nowelizacji prawa bankowego. Wielu finansistów uważa, że należy uniemożliwić podział banków. W 2006 r. zmieniono prawo, żeby można było podzielić BPH. Czy pan poparłby taką nowelizację?

Podział banku niesie ze sobą ryzyko wyjęcia spod polskiego nadzoru banków krajowych, które gromadzą depozyty polskich obywateli, przez przekształcenie tych banków w oddziały zagranicznych instytucji kredytowych. Klienci banku nie byliby wtedy objęci systemem gwarantowania depozytów w Polsce. Stosunkowo łatwo jest też zamknąć taki oddział, co w przypadku instytucji o istotnym znaczeniu dla sektora mogłoby spowodować zaburzenia w systemie finansowym.

RZ: Wyniki sektora bankowego są bardzo dobre. Czy widzi pan jakieś zagrożenia dla branży?

Andrzej Stopczyński: Nie widzę wyraźnych zagrożeń dla systemu bankowego, takich, które wymagałyby intensywnych działań nadzoru. Są natomiast sprawy, którym bardzo uważnie się przyglądamy. Pierwsza z nich to kwestia płynności banków oraz dostępności do długoterminowego finansowania. Druga to sposób badania zdolności kredytowej klientów. Wiemy, że część banków udziela kredytów na granicy lub nawet poniżej granicy zdolności kredytowej klientów. Szczególnie niebezpieczne jest to przy kredytach hipotecznych. Tutaj problemy z płatnościami mogą się ujawnić dopiero po pewnym czasie. Dlatego przygotowaliśmy i jeszcze w maju wyślemy do banków ankietę, dzięki której mamy nadzieję uzyskać lepszy obraz tego, w jaki sposób banki wyznaczają zdolność kredytową swoich klientów. Jeśli wyniki ankiety potwierdzą nasze obawy, nie wykluczam przygotowania odpowiedniej rekomendacji.

Pozostało 82% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano