Dziś średnie oprocentowanie kredytu hipotecznego w złotych dla kwoty 300 tys. zł to 7,6 proc. Według firm doradztwa kredytowego skala podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (jedna lub dwie do końca roku) spowoduje zbliżenie oprocentowania do 8,0 proc.
– Przewidujemy 8,10 proc. – mówi Paweł Majtkowski z Expandera. Doradcy Open Finance uważają zaś, że aż tak źle nie będzie i średnie oprocentowanie sięgnie 7,7 proc. Natomiast najmniej bolesny scenariusz dla oprocentowania kredytów złotowych mają analitycy portalu Comperia.pl, którzy przewidują, że wyniesie ono 7,58 proc.
Koszt kredytu we frankach szwajcarskich nie powinien się znacząco zmienić i jego średnie oprocentowanie wyniesie 4,2 proc. Będzie więc zbliżone do obecnego, które według danych doradców wynosi średnio 4,13 proc. Pocieszające jest to, że przewidywany wzrost raty kredytu w złotych będzie związany tylko ze zmianą stóp procentowych, bo dodatkowe koszty nie powinny wzrosnąć.
– W okresie najbliższych miesięcy żaden z banków nie zapowiada zmian w swojej polityce cenowej, a więc wysokość średnich marż kredytowych dla obu walut należy uznać za czynnik stały. Średnia marża dla kredytów w złotych na koniec roku powinna się utrzymać na poziomie 1,08 proc., a dla franków szwajcarskich na poziomie 1,39 proc. – uważa Bartłomiej Samsonowicz, analityk Comperii.pl.
To oznacza, że różnica w wysokości rat kredytu złotowego i we frankach (w wysokości 300 tys. zł), która wynosi teraz już około 600 zł, może się jeszcze zwiększyć o kilkadziesiąt złotych. Już dziś ta dysproporcja powoduje, że około 80 proc. osób pożyczających z banku pieniądze na zakup mieszkania wybiera kredyt w szwajcarskiej walucie.