Wczoraj przed Arbitrażowym Sądem Moskwy odbyła się rozprawa – Federalna Służba Celna (FSC) kontra Bank of New York (BoNY). Rosyjscy celnicy pozwali najstarszy amerykański bank (założony w 1784 r.) o rekordowe odszkodowanie za straty, jakie ich zdaniem miał ponieść rosyjski budżet wskutek prania przez bank brudnych pieniędzy z rosyjskich firm.
BoNY był jednym z pierwszych banków zachodnich, które weszły do Rosji po rozpadzie ZSRR. Wiele firm, szczególnie importowych, założyło w nim swoje rachunki korespondencyjne. Bank działał agresywnie, zyskał wielu wysoko postawionych klientów, m.in. konto miał w nim Leonid Diaczenko, zięć ówczesnego rosyjskiego prezydenta Borysa Jelcyna.
[wyimek]22,5 mld dol. domaga się przez sądem od Bank of New York Federalna Służba Celna Rosji[/wyimek]
Zdaniem FSC w latach 1996 – 1999 rosyjscy importerzy wyprowadzili do amerykańskiego banku z Rosji nielegalnie 7,5 mld dol. Odbywało się to przy okazji dużego importu, m.in. samochodów i artykułów RTV oraz AGD. Według Rosjan w dokumentach celnych podawano fałszywe deklaracje o wartości towarów.
Dochodzenie prowadziły rosyjska FSB i amerykańska FBI. W sprawę zamieszana była rosyjska mafia i oligarchowie, m.in. bank Menatep Michaiła Chodorkowskiego. W 1999 r. BoNY ogłosił, że toczy się w nim śledztwo. W 2005 r. zapłacił w USA 14 mln dol. kary. Zarząd przyznał, że „nie przypilnował wątpliwych operacji finansowych rosyjskich klientów”.