Europejski Nadzór Bankowy opublikował w piątek wyniki testów odpornościowych (ang. stress tests) europejskich banków. Zbadał 90 instytucji (z Polski tylko PKO BP), których skala działania sprawia, że swoimi problemami mogą zarazić innych. Eksperci opracowali negatywny scenariusz wydarzeń gospodarczych, przewidujący spowolnienie wzrostu, większe bezrobocie, niewypłacalność części dłużników.
To nie jest prognoza, ale jeden z instrumentów analitycznych. To nie jest jednak też gwarancja – mówił wczoraj Andrea Enria, prezes ENB. I sprawdzili, czy w takiej hipotetycznej sytuacji banki okażą się wystarczająco silne kapitałowo. Osiem (w tym dwa greckie) oblało test, ich wskaźnik wypłacalności spadł poniżej 5 proc. Ich potrzeby kapitałowe ENB ocenił na 2,5 mld euro.
Już w oczekiwaniu na wyniki testów w ostatni wtorek ministrowie finansów strefy euro podjęli decyzję, że przypilnują dokapitalizowania banków z problemami. Priorytetem będzie dokapitalizowanie środkami prywatnymi. Do 15 października będą one musiały przedstawić plany dokapitalizowania, które sprawią, że wskaźnik wypłacalności wzrośnie do przynajmniej 5 proc. Plany będą musiały być wprowadzone w życie do końca roku. Europejskie nadzorca wskazał także na 16 banków, których wskaźnik wypłacalności znalazł się w graniach od 5 do 6 proc. Jeśli jednocześnie w ich portfelach inwestycyjnych poczesne miejsce zajmują obligacje krajów z problemami )np. greckie), to one również będą musiały podnieść swoje kapitały. Dostały na to trochę więcej czasu, bo do 15 kwietnia 2012 roku.
Banki w przewidywaniu złych wiadomości już kilka miesięcy temu podjęły decyzję o dokapitalizowaniu. Gdyby nie te działania aż 20 banków nie zdałoby testów, a ich potrzeby kapitałowe wyniosłyby teraz 26,8 mld euro.
Europejski nadzorca z siedziba w Londynie opublikował swój raport już po zamknięciu giełd europejskich. Ale inwestorzy Nowym Jorku zdążyli zareagować na te wiadomości pozytywnie zwyżką ceny euro. Informacje płynące z Londynu zostały uznane za umiarkowanie pozytywne, bo wcześniej oczekiwano, że liczba banków z poważnymi problemami sięgnie 10-15.