– W wielu krajach zasadą jest, że w przypadku kredytów dla klientów detalicznych maksymalny poziom LTV – wielkości kredytu do wartości zabezpieczenia – wynosi 80 proc. Dla kredytów korporacyjnych wymogi są jeszcze ostrzejsze. Nie ma powodu, by podobnie nie było także u nas – deklaruje Wojciech Kwaśniak, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
W ten sposób odpowiada na pytanie, czy nadzór może się zdecydować na kolejne kroki w odniesieniu do rynku kredytów hipotecznych. – Bilanse banków już są mocno obciążone kredytami na finansowanie nieruchomości – dodaje.
W raporcie o sytuacji sektora bankowego KNF informowała, że w pierwszych trzech kwartałach minionego roku podwoiła się liczba rodzin,
które miały do spłacenia więcej, niż wynosiła wartość nieruchomości, na zakup których zaciągnęły kredyt. „Można szacować, że na skutek obserwowanego spadku cen nieruchomości oraz znacznego osłabienia złotego liczba kredytów o współczynniku wartości zadłużenia do wartości zabezpieczenia przekraczającym 100 proc. wzrosła z 149,4 tys. na koniec 2010 r. do około 300 tys. na koniec września 2011 r., a ich wartość zwiększyła się z 55,9 mld zł do około 100 mld zł" – podała KNF.