W mowie końcowej jego obrońca John „Sean" Coffey, argumentował, że portfel instrumentów powiązanych z kredytami hipotecznymi sub-prime był  dobrą inwestycją mimo iż John Paulson, klient Goldmana, g rając przeciwko niemu  zarobił miliard dolarów. Wcześniej przypomniał, że wyceny tych instrumentów załamały się wraz z całym rynkiem po lipcu 2007 r., kiedy agencje ratingowe zmieniły swoje standardy. Jego zdaniem rząd nie przedstawił żadnych dowodów na to, że rzekome przekłamania Tourre miały jakieś znaczenie dla uczestników transakcji Abacus.

34-letniego Francuza przedstawił jako „wspaniałego młodego człowieka", który powierzył swój los amerykańskiemu sądowi. Jutro, po dwutygodniowej rozprawie i prezentacji dowodów,  przysięgli mają rozpocząć debatę i zdecydować, czy Tourre zostanie uniewinniony, czy skazany na grzywnę i dożywotni zakaz wykonywania zawodu. Przysięgli nudzili się przez większość czasu, a z drzemki wyrwała ich przytaczana na sali sądowej treśc korespondencji Tourre z jego byłą dziewczyną.

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) byłego menedżera Goldman Sachs oskarża, o celowe wprowadzenie w błąd uczestników transakcji zwanej Abacus, co do roli odgrywanej przez Paulsona i jego fundusz hedingowy. Zdaniem amerykańskiego nadzoru rynku kapitałowego Tourre zataił, iż Paulson pomagał w doborze instrumentów znajdujących się w tym portfelu.

Matthew Martens, prawnik SEC dowodził, że z uwagi na stopień skomplikowania instrumentów CDO (obligacje zabezpieczone długiem)  oszustwo było bardzo łatwe. - Jego opowieść jest surrealistyczna - mówił Martens o wersji Tourre przekonując, że miliardowe oszustwo popełniono po to, by zaspokoić zachłanność Wall Street.

Anthony Sabino, wykładowca prawa w nowojorskim St. John's University, twierdzi, że  końcowe wystąpienie prawnika SEC „było eleganckie w swojej prostocie" i może okazać się decydujące. Nadzorca, jego zdaniem, sprowadził sprawę do prostego i przekonującego schematu: oszustwo motywowane przez zachłanność.