Europejski Bank Centralny i 8 krajowych organów nadzoru finansowego z 5 największych krajów strefy euro wydadzą 487,7 mln euro na honoraria dla zewnętrznych doradców, którzy przeprowadzą kompleksowa ocenę sytuacji 128 największych banków w strefie euro.
Decydenci polityczni mają nadzieję, że pozwoli to przywrócić zaufanie inwestorów do sektora bankowego. EBC, który od listopada przejmie bezpośredni nadzór bankowy stwierdził, że kontrola ta jest niezbędnym pierwszym krokiem w tworzeniu bezpieczniejszej europejskiej unii bankowej.
Sprawdzanie bilansów banków dobiega końca, wyniki mają być ogłoszone w październiku. Banki będą mieć następnie 2 tygodnie na przedstawienie planów wypełnienia luk kapitałowych, o ile takie zostaną stwierdzone. Kilka organów przerzuci koszty tych działań na same banki, jedynie banki centralne Włoch i Francji ogłosiły, że pokryją koszty zatrudnienia zewnętrznych specjalistów.
Najwięcej z tej ósemki wyda niemiecki BaFin — 240 mln euro. Urząd nie chciał odnieść się do wymienionej sumy, ale przerzuci te koszty na sektor bankowy. Z wyliczeń samych banków uczestniczących w tej akcji wynika, że łączne koszty, wraz z honorariami wewnętrznych doradców, wyniosą od 360 do 480 mln euro. Banque de France wyłoży 80 mln euro na audyt i testy odporności 13 największych banków. Bankowi centralnemu Holandii pomaga 5 innych firm, m. in. doradcza BlackRock Solutions i biegłych księgowych KPMG. Koszty ponoszone przez banki są szacowane na 42-5 — 61,7 mln euro. We Włoszech honoraria wyniosą 27,3 mln, w Austrii 30 mln, w Hiszpanii 15,9 mln.
Jednym z ważniejszych uczestników tej operacji jest firma doradcza Oliver Wyman; jej ekipa pracuje w centrali EBC. Superbank zapłaci jej 14 mln euro za przygotowanie i przeprowadzenie przeglądu. Firma ta współpracuje też z organami krajowymi, m.in. z Banca d'Italia, który zapłaci jej 7,3 mln. Ekipy organów krajowych są szczelnie oddzielone od EBC, aby nie dochodziło do porozumiewania się. W audycie uczestniczą także firmy z tzw. wielkiej czwórki: PwC, KPMG, Deloitte i EY