Notowania akcji Alior Banku tąpnęły w piątek nawet o 17,8 proc., do 29,82 zł, najniższego poziomu w historii. Pogłębiło to i tak dużą wcześniej przecenę. Roczny spadek kursu sięga teraz prawie 50 proc. Mocno taniały także inne banki, w tym Millennium i Santander.
Czytaj także: Wcześniejsza spłata kredytu. Jak odzyskać prowizję od banku?
Różne księgowanie
Gwałtowna piątkowa przecena to efekt opublikowanego w czwartek po sesji komunikatu. Alior podał, że w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 11 września zaczął stosować się do niego, począwszy od daty wydania. Wyrok dotyczy opłat pobranych przez banki w razie wcześniejszej spłaty kredytu. Trybunał zdecydował, że klienci spłacający przed czasem kredyt konsumencki powinni otrzymać proporcjonalny zwrot kosztów początkowych, np. opłat administracyjnych, ubezpieczeniowych czy prowizji. Dotychczas banki były nieugięte i twardo stały na stanowisku, że zwrot tych jednorazowych opłat początkowych jest nieuzasadniony.
Zastosowanie nowego podejścia spowoduje pomniejszenie wyniku odsetkowego Aliora w III kwartale o 102 mln zł (w tym o 57 mln zł z tytułu rezerw na zwroty spłat sprzed 11 września), a zysku netto o 83 mln zł. Szacowany wpływ na wynik odsetkowy w IV kwartale to 79 mln zł. O ile bankowcy nie obawiali się aż tak bardzo zwrotów prowizji dotyczących kredytów sprzed lat, bo liczą, że zaledwie kilka procent uprawnionych zgłosi się po zwrot opłat (w skali sektora ich koszt może sięgnąć 0,5–1 mld zł), o tyle problemem okazuje się wpływ na przyszłe wyniki. Chodzi o wynik odsetkowy od kredytów konsumenckich, które już zostały udzielone i prawdopodobnie będą spłacone przed czasem, a więc banki będą się musiały zastosować do wyroku TSUE i zwrócić klientom część pobranych prowizji i opłat przy udzieleniu kredytów: wpływ ten sięgać może czterech, pięciu lat w przód i wygaśnie po ich spłacie.