W raporcie stwierdzono, że istnieje poważne ryzyko, iż koszt projektu High Speed 2 (HS2) może skoczyć z przewidzianego budżetu 81-88 mld funtów ustalonego przez rząd we wrześniu. W przeglądzie zalecono, by w pracach drugiej fazy projektu, od środkowej Anglii do miast na północy, jak np. Manchester, ogłosić przerwę dla ustalenia czy zamiast tego można by wprowadzić miks tradycyjnych linii i superszybkich - pisze Reuter.

Przegląd może okazać się trudnym orzechem do zgryzienia dla rządu Boris Johnsona, który uzyskał wyrazie poparcie w grudniowych wyborach z pomocą mieszkańców wielu miast na północy kraju, którzy w przeszłości rzadko głosowali na konserwatystów.

Ta linia superszybkiej kolei o długości 345 mil uważana za kościec narodowej sieci transportu ma znacznie skrócić czas podróży wobec typowych połączeń kolejowych, takie linie istnieją już w kilku większych krajach. Wywołała jednak krytyczne opinie z powodu kosztów, jej przeciwnicy twierdzą, że byłoby taniej i szybciej przeznaczyć te pieniądze na poprawę poziomu usług tradycyjnych połączeń.

Premier Johnson obiecał zwiększenie inwestycji w duże projekty infrastruktury poza stolicą, w ubiegłym tygodniu jego rząd postanowił pomóc regionalnemu przewoźnikowi Flybe. „FT” podał, że ocena projektu HS2 dokonana przez b. prezydenta HS2, Douga Oakervee zaleca rozpoczęcie „w zasadzie” pierwszej części projektu między Londynem i Birmingham. Potrzebna jest jednak dalsza praca nad oceną jego wpływu na wzrost regionalny i trudno powiedzieć, jakie korzyści dla gospodarki wynikną z tej budowy.

Minister transportu Grant Shapps powiedział w Sky News, że otrzymał raport, a rząd podejmie ostateczną decyzję za kilka tygodni.