Wenezuela: Armia porzuca prezydenta? "Mała grupa zdrajców"

Lider wenezuelskiej opozycji, który od 23 stycznia uważa się za tymczasowego prezydenta kraju, Juan Guaido (za prezydenta uznaje go ok. 50 państw świata - w tym USA), ogłosił, że rozpoczął "ostateczną fazę" obalania prezydenta Nicolasa Maduro.

Aktualizacja: 30.04.2019 14:20 Publikacja: 30.04.2019 12:47

Wenezuela: Armia porzuca prezydenta? "Mała grupa zdrajców"

Foto: AFP

Otoczony przez żołnierzy w mundurach Guaido oświadczył, że "bohaterowie z armii" przyłączą się do masowych protestów opozycji zaplanowanych na 1 maja. Dotychczas wenezuelska armia pozostawała lojalna wobec prezydenta Maduro.

Tymczasem władze Wenezueli twierdzą, że Guaido popiera "mała grupa wojskowych zdrajców", którzy chcieliby doprowadzić do zamachu stanu.

Guaido zaplanowane na 1 maja demonstracje nazywa "największym marszem w historii Wenezueli". Według lidera opozycji jest to "ostateczna faza" jego działań zmierzających do objęcia urzędu prezydenta i rozpisania wyborów prezydenckich.

W nagraniu umieszczonym na swoim profilu na Twitterze, Guaido, który znajduje się w bazie sił powietrznych Wenezueli La Carlota, wystąpił wraz z opozycyjnym politykiem Leopoldo Lopezem. Lopez powinien przebywać w areszcie domowym. Polityk poinformował na Twitterze, że został uwolniony z aresztu przez zbuntowanych żołnierzy i wezwał wszystkich Wenezuelczyków do mobilizacji.

- Wenezuelskie siły zbrojne podjęły właściwą decyzję i liczą na poparcie wenezuelskiego narodu - powiedział Guaido.

Minister informacji Wenezueli natychmiast skomentował to słowami, że Guaido popiera "mała grupa zdrajców" w mundurach.

Z kolei minister obrony Wenezueli zapewnił, że siły zbrojne nadal "stanowczo bronią konstytucji i legalnych władz kraju".

Natomiast przywódca partii rządzącej Wenezuelą, Diosdado Cabello, wezwał zwolenników rządu do zgromadzenia się wokół pałacu prezydenckiego, by bronić Nicolasa Maduro przed "niewielkim powstaniem zdradzieckich żołnierzy wspieranych przez USA".

"Próbę zamachu stanu" w Wenezueli potępił sojusznik Maduro, prezydent Boliwii Evo Morales. O zamach stanu oskarżył on "prawicę wspieraną przez siły zagraniczne", wymieniając w tym kontekście USA, które "chce wywołać przemoc i śmierć w Wenezueli troszcząc się tylko o swoje interesy" - napisał na Twitterze. 

Z kolei uznający za prezydenta Juana Guaido prezydent Kolumbii Iván Duque Márquez wezwał armię do poparcia lidera opozycji.

Władze Wenezueli przekonują, że Guaido jest marionetką USA. Z kolei Guaido przekonuje, iż wybory z 2018 roku, w których Maduro zapewnił sobie reelekcję były niedemokratyczne - a co za tym idzie nielegalne.

Otoczony przez żołnierzy w mundurach Guaido oświadczył, że "bohaterowie z armii" przyłączą się do masowych protestów opozycji zaplanowanych na 1 maja. Dotychczas wenezuelska armia pozostawała lojalna wobec prezydenta Maduro.

Tymczasem władze Wenezueli twierdzą, że Guaido popiera "mała grupa wojskowych zdrajców", którzy chcieliby doprowadzić do zamachu stanu.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami