"The Guardian" o Biedroniu: Nazywają go "polskim Macronem"

- Nie wierzę, że Polska nie jest gotowa na politykę progresywną - mówi w rozmowie z "The Guardian" były już prezydent Słupska, Robert Biedroń, którego brytyjski dziennik nazywa "pierwszym homoseksualistą otwarcie przyznającym się do swojej orientacji w polskiej polityce".

Aktualizacja: 24.10.2018 14:08 Publikacja: 24.10.2018 13:13

"The Guardian" o Biedroniu: Nazywają go "polskim Macronem"

Foto: tv.rp.pl

"The Guardian" wyjaśnia, że Biedroń nie ubiegał się o reelekcję w Słupsku, ponieważ chce stworzyć "proeuropejski, prodemokratyczny ruch".

- Ponieważ jeżeli skusi się ludzi, przedstawi się im wiarygodną ofertę, ludzie ci zaufają - tłumaczy Biedroń.

"The Guardian" pisze, że pierwszym testem dla nowego ruchu Biedronia będą wybory do Parlamentu Europejskiego. Dziennik odnotowuje też, że choć PiS wygrał wybory samorządowe, to jednak przegrał w dużych miastach i osiągnął wynik gorszy, niż w wyborach parlamentarnych z 2015 roku, co podbudowało opozycję.

Dziennik odnotowuje, że w jednym z sondaży Biedroń zajął trzecie miejsce wśród potencjalnych kandydatów na prezydenta Polski - za Andrzejem Dudą i Donaldem Tuskiem. Gazeta podkreśla, że Biedronia nazywa się "polskim Macronem", ale - jak czytamy - jego polityczny program "nie jest jeszcze gotowy".

Według "The Guardian" Biedroń, podobnie jak Macron, nie będzie unikał mówienia o wartościach, ponieważ według niego "Polska lewica przegrywa w sondażach, ponieważ jest zbyt technokratyczna, a dyskusje o historii, tożsamości i przynależności pozostawia PiS". Ten sam zarzut Biedroń stawia Platformie Obywatelskiej.

- Budowali lotniska, ale zamykali małe szkoły - mówi Biedroń dodając, że PO ignorowała Polskę lokalną, w której "wyrośli populiści".

"The Guardian" pisze też, że Biedroń chciałby "radykalnej zmiany w relacjach Polski z UE". Dziennik podkreśla, że zdaniem Biedronia poprzednie rządy traktowały UE jak "dojną krowę".

"The Guardian" wyjaśnia, że Biedroń nie ubiegał się o reelekcję w Słupsku, ponieważ chce stworzyć "proeuropejski, prodemokratyczny ruch".

- Ponieważ jeżeli skusi się ludzi, przedstawi się im wiarygodną ofertę, ludzie ci zaufają - tłumaczy Biedroń.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?