Grobowiec nigdy nie został naruszony przez rabusiów. Powstał w epoce żelaza, w V wieku p.n.e. (w tym okresie istniał gród w Biskupinie). Pierwotnie był to kopiec z ziemi i kamieni, średnicy 40 metrów. Pod nim, w komorze o powierzchni 14 metrów kwadratowych, pochowano człowieka z wozem. Jego płci jeszcze nie określono, ale archeolodzy przypuszczają, że jest to mężczyzna, ponieważ w komorze grobowej znaleźli piękny sztylet z brązu.
Inne przedmioty złożone zmarłemu do grobu skłaniają badaczy do wniosku, że był on lokalnym celtyckim władcą utrzymującym - pomimo znacznej odległości -ożywione kontakty ze światem śródziemnomorskim.
W grobowcu znaleziono przedmioty świadczące o prestiżu, randze zmarłego. Jest wśród nich imponujący rozmiarami kocioł z brązu, z czterema uchwytami w formie rogatych, brodatych męskich głów. W świecie greckim tak przedstawiano Acheloosa, bóstwo rzeczne. Kocioł ma średnicę jednego metra. W świecie greckim i etruskim tego rodzaju naczynia służyły do mieszania wina z ziołami. W świecie celtyckim prawdopodobnie też, skoro wewnątrz kotła znaleziono krater z czarnej ceramiki, obity złotą blachą, ozdobiony wizerunkiem spoczywającego pod winoroślą Dionizosa, boga wina, przeznaczony do czerpania i picia tego napoju.
- Nawet w bogato wyposażonych grobach greckich nie są znajdowane tak wspaniałe przedmioty. Być może rzemieślnicy greccy dostosowywali swoje wyroby do gustu celtyckich elit, i na potrzeby kupców prowadzących z nimi wymianę handlową - podkreśla Dominique Garcia z Institut national de recherches archeologiques preventives.
Zdaniem tej badaczki, taki serwis do wina tak daleko od świata greckiego, około 600 kilometrów, może budzić zdumienie: