Przyszli notariusze rozpoczynają właśnie swój maraton egzaminacyjny. Od dziś (4 września) przez trzy dni będą się musieli wykazywać wiedzą m.in. z prawa cywilnego, gospodarczego, administracyjnego. Pierwszego dnia będą rozwiązywali test, w kolejnych sporządzą mały akt notarialny i opinię prawną oraz duży akt notarialny.
Do egzaminu przystąpi ok. 870 osób. W tym ok. 820 to te, które ukończyły aplikację. Pozostałe mogą podejść do egzaminu na innej podstawie, np. są doktorami nauk prawnych albo mają pięcioletni staż prawniczy w kancelarii prawnej lub organach władzy publicznej.
Ten rocznik jest rekordowy. Na aplikacji było ponad tysiąc osób. Nie wszystkie otrzymały zaświadczenia o jej ukończeniu. Niektóre izby notarialne (m.in. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu) odmówiły wydania zaświadczenia około 100 osobom, które nie zdały kolokwium. A to jest konieczne, by przystąpić do egzaminu.
– Przepisy dotyczące aplikacji, zawarte m.in. w ustawie o notariacie, nie przewidują możliwości, by niezaliczenie kolokwium było równoznaczne z nieukończeniem aplikacji – mówi „Rz" Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Dlatego też kilkanaście osób, które odwołało się do ministra od decyzji komisji o niedopuszczeniu do egzaminu, otrzymało pozytywną decyzję.
Jednak zdany egzamin nie oznacza jeszcze możliwości rozpoczęcia pracy jako notariusz. Aby otrzymać taką nominację, prawnik po zdanym egzaminie zawodowym musi jeszcze odbyć asesurę, czyli przez co najmniej trzy lata pracować w kancelarii notarialnej.