Rada wyznaczyła radcy A.Z. termin do złożenia wyjaśnień na piśmie. Także i ten termin nie został dochowany przez radcę prawnego z powołaniem się na zaistnienie przeszkody, która uniemożliwiła mu ich złożenie. Po upływie kilku miesięcy od zdarzenia dziekan i rada odstąpili od dalszego wzywania radcy prawnego do złożenia wyjaśnień, wychodząc z założenia, że co prawda radca prawny A.Z. nie stawiał się na wezwania, ale za każdym razem usprawiedliwiał swoją nieobecność, a o zdarzeniu wszyscy już zapomnieli.
Odpowiedź:
Radca prawny A.Z. oczywiście dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego z art. 62, chociaż usprawiedliwiał za każdym razem swoją nieobecność. Naganność jego zachowania polegała na nieetycznym wykorzystaniu „prawa" do usprawiedliwiania swoich nieobecności, licząc na rozmycie sprawy, do czego w istocie doszło.
Strach przed konkurencją
Radca prawny W.B. był patronem trójki bardzo zdolnych i inteligentnych aplikantów. Dwie osoby spośród nich pochodziły z innej miejscowości niż ta, w której znajdowała się siedziba kancelarii radcy, jedna zaś z tej miejscowości. Radca prawny dopytywał aplikantów o ich plany zawodowe, w szczególności gdzie mają zamiar otworzyć kancelarie po zdaniu egzaminu zawodowego. Kiedy dowiedział się, że wszyscy aplikanci mają zamiar zostać w jego miejscowości, faktycznie przestał sprawować patronat, nie interesował się ich postępami, nie udzielał im substytucji w sprawach, które prowadził. Zatrudnił kolejnych czterech aplikantów, ustaliwszy uprzednio, jakie mają plany po zakończeniu aplikacji, a cały czas dydaktyczny przeznaczył dla tychże.
Odpowiedź:
Radca prawny W.B. dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego z art. 63, w dodatku w celu zapobieżenia przyszłej konkurencji, a więc z bardzo niskich pobudek.
Kiedy dziekan ma znajomych
Radca prawny W.B. pełnił funkcję dziekana okręgowej rady radców prawnych w K. Był popularnym członkiem korporacji, jeszcze zanim został wybrany do pełnienia tej funkcji, w szczególności dzięki szerokiemu gronu oddanych przyjaciół, które określano w korporacji znanym epitetem „towarzystwo wzajemnej adoracji". Po wybraniu go na stanowisko dziekana rola przyjaciół radcy prawnego W.B. uległa zwiększeniu: to spośród tej grupy rekrutowano płatnych wykładowców na szkoleniach zawodowych, członków komisji egzaminacyjnych, wizytatorów; ci radcy byli najlepiej poinformowani o wszystkich sprawach samorządowych, o sprawach innych radców prawnych, w tym dyscyplinarnych, znali najnowsze wiadomości pochodzące od osób dobrze poinformowanych, wszystko wiedzieli o wszystkich radcach itp.
Członkowie izby okręgowej liczyli się z „gwardią przyboczną" dziekana. Po zakończeniu drugiej kadencji dziekan i jego „gwardia" poszli w zapomnienie, a na ich miejsce przyszedł nowy dziekan i nowa „gwardia".