Egzamin zawodowy 2016: Kazusy z etyki dla adwokatów i radców

Nowa formuła egzaminu zawodowego dla adwokatów i radców wydłużyła czas jego trwania do czterech dni.

Publikacja: 10.03.2016 08:16

Egzamin zawodowy 2016: Kazusy z etyki dla adwokatów i radców

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

- Pełna wersja kazusów z etyki (PDF)

Egzamin zawodowy dla radców i adwokatów zbliża się wielkimi krokami. W 2016 r. po raz pierwszy będzie przeprowadzany w nowej formule. Będzie się składać z pięciu, a nie czterech części. W czwartym, ostatnim dniu egzaminu zdający będą rozwiązywać zadanie z prawa administracyjnego oraz z zasad wykonywania zawodu lub z zasad etyki. Na tę części egzaminu przewidziano 480 minut.

Podobnie jak w roku ubiegłym wraz z Wydawnictwem C.H. Beck pomagamy przygotować się do egzaminu. Dziś publikujemy kolejne kazusy z etyki.

Radca na imprezie

Radca prawny A.Z. w trakcie wyjazdowego szkolenia zawodowego w U. dopuścił się pod wpływem alkoholu czynów nielicujących z godnością zawodu, to jest używał słów powszechnie uznanych za wulgarne, awanturował się w barze ośrodka konferencyjnego, nachalnie nagabywał uczestniczki szkolenia, przeszkadzał w prowadzeniu wykładów szkoleniowych itp.

Po zakończeniu szkolenia dziekan wezwał go do siedziby okręgowej rady w celu złożenia wyjaśnień, lecz radca prawny nie stawił się, usprawiedliwiając się chorobą. Na kolejne wezwania także się nie stawiał, tłumacząc się za każdym razem jakąś okolicznością uniemożliwiającą mu przybycie.

Rada wyznaczyła radcy A.Z. termin do złożenia wyjaśnień na piśmie. Także i ten termin nie został dochowany przez radcę prawnego z powołaniem się na zaistnienie przeszkody, która uniemożliwiła mu ich złożenie. Po upływie kilku miesięcy od zdarzenia dziekan i rada odstąpili od dalszego wzywania radcy prawnego do złożenia wyjaśnień, wychodząc z założenia, że co prawda radca prawny A.Z. nie stawiał się na wezwania, ale za każdym razem usprawiedliwiał swoją nieobecność, a o zdarzeniu wszyscy już zapomnieli.

Odpowiedź:

Radca prawny A.Z. oczywiście dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego z art. 62, chociaż usprawiedliwiał za każdym razem swoją nieobecność. Naganność jego zachowania polegała na nieetycznym wykorzystaniu „prawa" do usprawiedliwiania swoich nieobecności, licząc na rozmycie sprawy, do czego w istocie doszło.

Strach przed konkurencją

Radca prawny W.B. był patronem trójki bardzo zdolnych i inteligentnych aplikantów. Dwie osoby spośród nich pochodziły z innej miejscowości niż ta, w której znajdowała się siedziba kancelarii radcy, jedna zaś z tej miejscowości. Radca prawny dopytywał aplikantów o ich plany zawodowe, w szczególności gdzie mają zamiar otworzyć kancelarie po zdaniu egzaminu zawodowego. Kiedy dowiedział się, że wszyscy aplikanci mają zamiar zostać w jego miejscowości, faktycznie przestał sprawować patronat, nie interesował się ich postępami, nie udzielał im substytucji w sprawach, które prowadził. Zatrudnił kolejnych czterech aplikantów, ustaliwszy uprzednio, jakie mają plany po zakończeniu aplikacji, a cały czas dydaktyczny przeznaczył dla tychże.

Odpowiedź:

Radca prawny W.B. dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego z art. 63, w dodatku w celu zapobieżenia przyszłej konkurencji, a więc z bardzo niskich pobudek.

Kiedy dziekan ma znajomych

Radca prawny W.B. pełnił funkcję dziekana okręgowej rady radców prawnych w K. Był popularnym członkiem korporacji, jeszcze zanim został wybrany do pełnienia tej funkcji, w szczególności dzięki szerokiemu gronu oddanych przyjaciół, które określano w korporacji znanym epitetem „towarzystwo wzajemnej adoracji". Po wybraniu go na stanowisko dziekana rola przyjaciół radcy prawnego W.B. uległa zwiększeniu: to spośród tej grupy rekrutowano płatnych wykładowców na szkoleniach zawodowych, członków komisji egzaminacyjnych, wizytatorów; ci radcy byli najlepiej poinformowani o wszystkich sprawach samorządowych, o sprawach innych radców prawnych, w tym dyscyplinarnych, znali najnowsze wiadomości pochodzące od osób dobrze poinformowanych, wszystko wiedzieli o wszystkich radcach itp.

Członkowie izby okręgowej liczyli się z „gwardią przyboczną" dziekana. Po zakończeniu drugiej kadencji dziekan i jego „gwardia" poszli w zapomnienie, a na ich miejsce przyszedł nowy dziekan i nowa „gwardia".

Odpowiedź:

Jest to niestety bardzo częste zjawisko występujące nie tylko w środowisku radcowskim, godne ubolewania, nieetyczne (art. 64 ust. 2), niedemokratyczne. Ze zjawiskiem tym w dodatku bardzo trudno jest walczyć, ponieważ nie jest łatwo sformułować zobiektywizowane, intersubiektywne zarzuty wobec członków organów dotyczące nierównego przez nich traktowania kolegów i koleżanek. Normę tę należy postrzegać zatem jako zasadę lub ideę wyznaczającą kierunek działania, aspirację światłych i oddanych służbie członków organów samorządu, zasadę praktycznie bez możliwości zastosowania wprost, chyba że w rażącym przypadku.

Kazusy opracowała prof. Małgorzata Król z zespołem

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Prawo drogowe
Ważny wyrok ws. płatnego parkowania. Sąd: nie można nakładać kar za spóźnienie
Oświata i nauczyciele
Nauczyciele nie ruszyli masowo po pieniądze za nadgodziny. Dlaczego?
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo