Z danych dotyczących zaległości branży, czyli faktur i rat kredytów nieopłacanych na czas wynika, że brak rąk do pracy szczególnie daje się we znaki agencjom pracy tymczasowej pośredniczącym w zatrudnianiu pracowników sezonowych. Choć zapotrzebowanie na ich pomoc jest bardzo duże, to niestety nie mają szans na znalezienie oczekiwanej liczby kandydatów. Nieco lepiej wiedzie się firmom zajmującym się rekrutacją specjalistów i osób na wysokie stanowiska, ale też jest im trudniej niż wcześniej. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK wynika, że problemy ze spłatą faktur i rat kredytów ma już co najmniej co dziesiąta firma pracy tymczasowej, wśród firm wyszukujących miejsc pracy i pozyskujących pracowników jest to co 13., podobnie w grupie firm zarejestrowanych jako „Pozostała działalność związana z udostępnianiem pracowników". Jak zmieniło się ryzyko płatnicze w relacjach z firmami uzależnionymi od trendów na rynku pracy, najlepiej widać, gdy spojrzy się dwa lata wstecz. Udział firm z zaległościami był wówczas podobny zarówno dla rekrutujących specjalistów, jak i agencji pracy czy udostępniających pracowników, i wynosił między 5,7 a 5,8 proc. Był też zbliżony do tego, jak przedstawiało się to na całym rynku. Wystarczyły dwa lata, by statystyki te mocno się pozmieniały, a cały dział PKD związany z zatrudnieniem stał się bardziej ryzykownym partnerem biznesowym niż wcześniej. Przy obecnej średniej – 6,2 proc. firm posiadających problemy w spłacie faktur i rat kredytów dla całej gospodarki – cała branża związana z zatrudnieniem ma 7,8 proc. niesolidnych płatników, a wśród agencji pośrednictwa jest to 10,5 proc. Z pewnością pozytywną informacją w tym przypadku jest stosunkowo niska wartość przeciętnej zaległości, oscylująca wokół 16 tys. zł. Łączne zaległości branży wynoszą obecnie blisko 37 mln zł, wobec 34 mln zł przed rokiem i niecałych 26 mln zł na koniec 2017 r. Firmy dostawcy branży zatrudniającej pracowników powinny być ostrożne, bo prawdopodobieństwo nieotrzymania płatności za dostarczony towar czy usługi rośnie. Przed podpisaniem umowy warto, więc sprawdzić partnera biznesowego, czy czasem nie widnieje już w rejestrze dłużników BIG. Gdy przestaje płacić należy szybo reagować. Upominać się o należność i informować, że jeśli przelew się nie pojawi, to dług zostanie zgłoszony do rejestru BIG. Obecność na liście dłużników BIG ma swoje konsekwencje, wiąże się z problemami ze zdobyciem finansowania, bankowego, leasingowego czy faktoringowego, może też powstrzymać kolejnego kontrahenta przed podpisaniem umowy. Miesięcznie firmy pobierają z BIG InfoMonitor ponad 200 tys. raportów sprawdzających inne przedsiębiorstwa.

Temat zatrudniania to dobra okazja, by poruszyć kwestię odpowiedzialności za pilnowanie terminowego spływu należności. Doprecyzowanie tego zakresu obowiązków z pewnością pozytywnie przełoży się na płynność finansową przedsiębiorstwa. Warto też powiązać płatności odbiorców z ludźmi zajmującymi się sprzedażą, by odczuwali skutki nieopłaconych należności i dbali o jakość podpisywanych umów. W mikrofirmach, gdzie wszystko jest na głowie właściciela, najlepiej wyznaczyć sobie konkretny dzień, w którym poświęca się czas temu tematowi. Tym bardziej że od nowego roku można będzie po upływie 90 dni od terminu płatności pomniejszyć podstawę opodatkowania (podatku PIT i CIT) o kwotę wierzytelności, a także skorygować VAT, co akurat możliwe było już wcześniej. W większych firmach wyłapią to systemy i księgowi, w mniejszych trzeba będzie czuwać nad tym samemu.

- Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor