Można powiedzieć, że nikt specjalnego przełomu na sejmowej opozycji się nie spodziewał. Ale faktem jest, że kolejne dni minęły bez nowych faktów politycznych czy nawet politycznych napięć. Atmosfera wydaje się o tyle lepsza, że nie ma już tak intensywnej rozmowy o konsolidacji - czyli o tworzeniu jednej listy. Donald Tusk i politycy PO złagodzili nieco retorykę: nie mówią już, że albo będzie jedna lista, albo mniejszym partiom grozi anihilacja. Każdy zajął się własną kampanią wyborczą. 

Jednak w ostatnich dniach, tuż przed Wielkanocą, dwie nowe informacje popsuły dodatkowo atmosferę. Jedna - to tekst "Gazety Wyborczej" o kłopotach na linii Polska 2050 - PSL. Nasi rozmówcy (oraz politycy oficjalnie) z cała mocą zaprzeczają tezie, że rozmowy zostały zerwane, bo Hołownia zażądał wszystkich "jedynek" do Sejmu. Ale też da się odczuć w kuluarach, że dyskusja między partiami nie przebiega tak gładko, jak mogłoby się to wydawać jeszcze kilka tygodni temu. - W końcu będzie porozumienie - zastrzega jeden z naszych rozmówców optymistycznie. Ale jednocześnie inny dodaje, że "nie będzie w tym procesie politycznym żadnego twardego deadlinu". Innymi słowy, równie dobrze te rozmowy mogą toczyć się aż do terminu zamknięcia list wyborczych w wakacje, jak i zakończyć się w kwietniu, między Wielkanocą, a majówką. Rozmowy są szerokie i dotyczą strategii, nazwy nowego komitetu wyborczego, formy (pierwotne założenie dotyczy tworzenia koalicji wyborczej z progiem 8 proc.), list czy wspólnego sztabu. I nie są to rozmowy proste. 

Czytaj więcej

Roszady w rządzie. W PiS pocieszają się, że do wyborów i żniw jeszcze dość daleko

Inne informacje psujące wielkanocny nastrój dotyczą Paktu Senackiego. RMF donosi o ryzyku marginalizacji dla mniejszych partii opozycyjnych, przy faktycznym podziale 100 miejsc w Senacie (zdaniem opozycji 65 z nich to miejsca biorące). To potwierdza nasze informacje sprzed kilku tygodni, że Pakt Senacki istnieje tylko jako ogólne, ramowe porozumienie. A konkretny podział miejsc - to dopiero kwestia przyszłości - i będą wiązały się z tym poważne polityczne napięcia, jak zwykle zresztą w takich sytuacjach. W ostatnich latach Senat okazał się ważny symbolicznie dla opozycji, ale bez przełomowego znaczenia politycznego. Informacje RMF w sprawie Senatu - gdzie nie ma przecież realnej władzy - najlepiej pokazują klimat w całej opozycji. 

Do wyborów jeszcze wiele miesięcy. Politycy z sejmowej opozycji cały czas podkreślają, że wszystko jeszcze może się przecież wydarzyć. Ale fakt, że muszą tak mówić, najlepiej pokazuje, jak w tej kampanii wyglądają dziś nastroje. A psychologia w polityce jest jednym z ważniejszych czynników.