Nie gasną komentarze wokół uchwalonej w piątek przez Sejm noweli ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia.
Posłom z opozycji nie udało się bowiem ostatecznie przeforsować tego, aby Sejm uchwalił ustawę w wersji, jaką minister zdrowia skierował do konsultacji społecznych. Czyli z przepisami dającymi podstawę do wydania kart ubezpieczenia zdrowotnego i kart specjalisty medycznego.
Oficjalne stanowisko rządu jest takie, że elektroniczne dowody ubezpieczenia mają być połączone z elektronicznym dowodem osobistym. A to oznacza, że obywatele nie otrzymają ich tak szybko.
Według planów Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, odpowiedzialnego za opracowanie dowodów, ich wydawanie ma się zacząć w 2018 r. Szkopuł w tym, iż w dokumencie, który przyjął 23 września Komitet Stały Rady Ministrów ds. Cyfryzacji „Wdrożenie warstwy elektronicznej dowodu osobistego", urzędnicy zapisali, iż w momencie wydawania dowodów osobistych ich funkcja nie będzie połączona z dowodem ubezpieczenia zdrowotnego.
Gdyby więc rząd chciał, aby elektroniczny dowód osobisty służył też jako dowód ubezpieczenia zdrowotnego, musiałby później rozszerzyć jego funkcjonalność.