Znaczny wzrost kary umownej za pomyłkę przy wpisywaniu do systemu danych pacjenta, niewydanie leku, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobu medycznego na żądanie czy niepoinformowanie o zmianach w ewidencji osób zatrudnionych w aptece przewiduje projekt rozporządzenia ws. ogólnych warunków umów na realizację recept oraz ramowego wzoru umowy na realizację recept.
Czytaj także:
Za błędny druk recepty od lekarza zapłacą pacjenci
Dotychczas kara wynosiła do 200 zł, a za pomylenie czy brak PESEL Narodowy Fundusz Zdrowia nakładał karę 30 zł.
– Tymczasem projekt nie mówi o widełkach „do 600 zł", ale kwocie 600 zł. To oznacza, że za niechlujny charakter pisma lekarza uniemożliwiający poprawne odczytanie cyfr czy brak zsynchronizowanego systemu resort odpowiedzialnością obarczy aptekę, która lek wydała poprawnie, a wcześniej sama, za swoje pieniądze, go kupiła – tłumaczy Mariusz Politowicz, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA). – Wielkość i uznaniowość projektowanych kar kojarzy mi się ze zlicytowaniem majątku właściciela pojazdu, który został chwilowo zaparkowany na zakazie postoju, bo kierowca przywiózł do szpitala osobę ranną w wypadku. Trudno dla takich kar oczekiwać akceptacji samorządu aptekarskiego. Bo czy jest winą apteki, że często lekarze mają nieczytelny charakter pisma albo że nawet e-recepta może być wystawiona z błędami. I wreszcie: czy jest winą apteki, że prosty list lekarza do aptekarza, jakim jest recepta, został skomplikowany do granic absurdu? – pyta Mariusz Politowicz, właściciel apteki Pod Wagą w wielkopolskim Pleszewie.