„Założenia reformy podmiotów leczniczych wykonujących działalność leczniczą w rodzaju świadczenia szpitalne”, które mają być podstawą nowej ustawy o szpitalnictwie, przedstawił w poniedziałek resort zdrowia.
Według ministra zdrowia Adama Niedzielskiego „reforma jest odpowiedzią na rozdrobnienie i niedopasowanie szpitali do potrzeb zdrowotnych w kraju, co powoduje nieefektywne wykorzystanie kadry medycznej i ograniczenie dostępności dla pacjentów”. Samorządowcy uważają, że to próba przejęcia szpitali, dla których organem założycielskim są jednostki samorządu terytorialnego. Reformę nazywają centralizacją.
Projekt zakłada rewizję struktury właścicielskiej placówek, ich restrukturyzację, zadbanie o jakość zarządzania i reorganizację systemu szpitalnictwa. Biorąc pod uwagę różne scenariusze, łącznie z przejęciem szpitali, które są dziś własnością samorządów, zespół zdecydował się na ten najmniej inwazyjny – przejęcie zarządzania w lecznicach z najgorszymi wynikami finansowymi.
Ucierpią najmniejsze
Projekt zakłada kategoryzację placówek, prowadzoną przez Agencję Rozwoju Szpitali (ARS), która miałaby być spółką akcyjną. ARS oceni placówki, biorąc pod uwagę ich sytuację ekonomiczno-finansową, ale też działalność operacyjną (np. strukturę i stopień realizacji świadczeń, ich jakość i zgodność z mapami potrzeb zdrowotnych).
Kategorię A dostanie szpital w dobrej sytuacji finansowej, dopasowany profilem do potrzeb regionalnych, niekwalifikujący się do restrukturyzacji. Może być traktowany priorytetowo podczas przyznawania funduszy na działania rozwojowe i liczyć na zwiększenie kontraktu z NFZ.