Sepsa zabija częściej niż rak. Winne są geny?

Osoby, których rodzice zmarli na skutek sepsy, są sześciokrotnie bardziej narażone na śmierć z jej powodu. Zdaniem naukowców to właśnie geny mogą być kluczem do zrozumienia i leczenia sepsy.

Aktualizacja: 29.03.2019 16:39 Publikacja: 29.03.2019 12:10

Według WHO na świecie co 3-4 minuty ktoś umiera z powodu sepsy

Według WHO na świecie co 3-4 minuty ktoś umiera z powodu sepsy

Foto: Adobe Stock

Według WHO na świecie co 3-4 minuty ktoś umiera z powodu sepsy. Nawet do 80 proc. przypadków zakażeń powodujących sepsę występuje w warunkach pozaszpitalnych.

Sepsa, nazywana też posocznicą, jest specyficzną reakcją organizmu zakażenie bakteriami, grzybami lub wirusami. Nie jest to samodzielna jednostka chorobowa. Definiuje się ją jako „zagrażającą życiu dysfunkcję narządową spowodowaną zaburzoną regulacją odpowiedzi ustroju na zakażenie”.

Statystyki zachorowań na sepsę budzą niepokój. Zabija ona więcej ludzi niż rak piersi i rak jelita grubego łącznie. Współczynnik zgonów z powodu sepsy wynosi 65 na 100 tys. mieszkańców. Dla porównania współczynnik zgonów z powodu raka tchawicy, płuc i oskrzeli wynosi 59/100 tys., a zawałów serca – 49/100 tys.

 

Istnieją pewne czynniki ryzyka, które lekarze biorą pod uwagę, obserwując chorych. Na przykład bardzo młodzi lub starsi ludzie są na nią bardziej podatni. Dotyczy to również osób z osłabionym układem odpornościowym. Szczególnie narażone są osoby przebywające przez długi okres w dużych skupiskach ludzkich, takich jak szpitale, żłobki, przedszkola, szkoły, koszary czy więzienia.

Co ciekawe, w niektórych przypadkach sepsa nie ma nawet objawów, a temperatura ciała pozostaje w normie. Czasem temperatura może nawet stać się nieco niższa od normalnej. Jednak w większości przypadków objawy sepsy obejmują gorączkę, podwyższoną częstość akcji serca i oddychania.

Obecnie uważa się, że najważniejszym kryterium rozpoznawania sepsy jest ocena stopnia niewydolności narządowej. W najcięższych przypadkach przepływ krwi spada do punktu, w którym narząd zaczyna funkcjonować nieprawidłowo, a pacjent jest narażony na wysokie ryzyko śmierci. W trakcie terapii lekarze starają się uzupełnić płyny i podawać antybiotyki. Im szybsza reakcja, tym większa szansa wyleczenia.

 Naukowcy z  Uniwersytetu w Edynburgu zauważyli, że osoby, których rodzice zmarli na skutek posocznicy, są sześciokrotnie bardziej narażone na śmierć z tego powodu.  To sugeruje, że genetyka jest czynnikiem determinującym ryzyko wystąpienia sepsy, a w konsekwencji, geny są kluczem do zrozumienia leczenia choroby. Właśnie rozpoczynają badania dotyczące tych związków.

 Sepsa zabija więcej ludzi niż wiele rodzajów raka. Jednak ze względu na jej nieprzewidywalny charakter, naukowcy nie interesują się nią tak bardzo jak innymi schorzeniami. Być może rozpoczynające się badania specjalistów z Edynburga pozwolą na skuteczniejsze sposoby zmniejszenia ryzyka posocznicy.

 

Według WHO na świecie co 3-4 minuty ktoś umiera z powodu sepsy. Nawet do 80 proc. przypadków zakażeń powodujących sepsę występuje w warunkach pozaszpitalnych.

Sepsa, nazywana też posocznicą, jest specyficzną reakcją organizmu zakażenie bakteriami, grzybami lub wirusami. Nie jest to samodzielna jednostka chorobowa. Definiuje się ją jako „zagrażającą życiu dysfunkcję narządową spowodowaną zaburzoną regulacją odpowiedzi ustroju na zakażenie”.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej