Na czwartkowym posiedzeniu zespołu ds. zamówień publicznych Rady Dialogu Społecznego zarówno związkowcy, jak i przedstawiciele pracodawców nie kryli zdziwienia. W najnowszym projekcie ustawy – Prawo zamówień publicznych (wersja z 7 marca) ministerstwo proponuje rozwiązania niezgodne z tym, co wcześniej uzgodniono z partnerami społecznymi.
Dlatego zdecydowali oni, by wystąpić do rządu o przywrócenie poprzedniej wersji zapisu zawierającego wymóg zatrudniania na etatach w firmach startujących w przetargach publicznych.
– Martwi nas zmiana w projekcie, bo możemy w ten sposób stracić szansę na poprawę warunków zatrudnienia tysięcy osób – mówi Sylwia Szczepańska z NSZZ „Solidarność". – Obawiamy się, że zmiana ta stanowi powrót do dotychczasowych rozwiązań, w których nie ma wymogu zatrudniania na etatach, jest jedynie możliwość postawienia takiego warunku przez zamawiającego – dodaje. I podkreśla, że obecnie urzędnicy, wbrew zaleceniom rządu, bardzo rzadko decydują się na taki krok.
Inhaus wraca
Z kolei przedstawicieli biznesu martwi to, że w projekcie pojawiły się oprotestowane przez Radę rozwiązania ułatwiające samorządom zlecanie usług poza systemem przetargowym.
– W najnowszej wersji projekt przewiduje, że samorządy czy administracja będą mogły zlecać swoim spółkom zadania z wolnej ręki – tłumaczy dr Łukasz Bernatowicz, radca prawny, ekspert BCC. – Dzięki temu ich zamówienia nie będą przechodziły przez przetargi, lecz będą zlecane poza kontrolą wybranym spółkom.