Zdaniem Cimoszewicza, militarne starcie z Państwem Islamskim jest nieuniknione i jeśli kraje Zachodu nie podejmą się go teraz, to na pograniczu turecko-syryjsko-irackim dojdzie do niego wówczas, gdy Europa zapłaci jeszcze wyższą niż dotąd, krwawą cenę.
Według byłego szefa MSZ, dzisiejszego gościa Radia ZET, niezbędne jest utworzenie międzynarodowych służb do globalnej walki z terroryzmem. Skutkiem tego - jak przypuszcza Cimoszewicz - będzie ograniczenie swobód obywatelskich, ale trzeba iść w tym kierunku. Co prawda takie działania mogą też doprowadzić do ogromnych nadużyć, takich jak w przypadku "Patriot Act" w USA - ustawy, która wyposażyła amerykańskie służby w liczne instrumenty do inwigilowania zwykłych ludzi.
- Jeżeli w Ameryce, gdzie Kongres ma niezwykle silną i samodzielną pozycję kontrolującą władzę wykonawczą mogło do tego dojść, do czego może dojść w Polsce, jeżeli pójdziemy w tym kierunku, a jednocześnie pewnie musimy pójść - mówił Cimoszewicz.
Cimoszewicz skomentował również zapewnienia premier Beaty Szydło, że Polacy mogą czuć się w Polsce bezpiecznie.
- No, jak się dobrze pomodlimy to pewnie tak, bo źródeł zagrożeń nie ma w nas samych. Ale po takich historiach jak ostatnia z oponą w prezydenckim samochodzie, nie wierzę w jakikolwiek profesjonalizm państwowych służb - mówił były premier.