Nie wszystkie gminy inwestują w infrastrukturę wodno-ściekową w sposób wystarczający dla zapewnienia ich zrównoważonego rozwoju. Główną przyczyną są koszty realizacji inwestycji, które przekraczają możliwości finansowe samorządów. Niedostateczne inwestowanie w rozbudowę sieci oraz brak skutecznego nadzoru nad sposobem odprowadzania ścieków do zbiorników bezodpływowych utrudnia prawidłowe gospodarowanie zasobami wodnymi. Taka sytuacja może negatywnie wpływać na ilość i jakość dostarczanej wody, zwłaszcza w sezonie turystycznym.
Czytaj także: Gminy chcą opłat za przyłącza wodno-kanalizacyjne, ale prokuratorzy mówią „nie"
W wielu miejscowościach, jak np. w Bukowinie Tatrzańskiej okresowo liczba turystów pięcio-sześciokrotnie przekracza liczbę mieszkańców. W związku z dużym napływem turystów w sezonie letnim czy zimowym sieci wodno-kanalizacyjne w gminach na południu Polski są szczególnie narażone na przeciążenie. Pod koniec zeszłego roku media alarmowały, że w Zakopanem brakuje wody w kranie. Wodociągi były przeciążone w związku z zalewem turystów w okresie świąteczno-sylwestrowym.
Wiele miejscowości turystycznych nie potrafi poradzić sobie z tym problemem. Paradoksalnie, z jednej strony gminy potrzebują turystów, którzy stanowią dla nich konkretne źródło dochodu. Z drugiej strony zalew turystów przyczynia się do degradacji środowiska naturalnego. Zgodnie z koncepcją zrównoważonego rozwoju turystyka powinna dążyć do równowagi między zaspokajaniem potrzeb konsumentów (w tym turystów) a ochroną środowiska. Konieczne jest rozsądne gospodarowanie zasobami naturalnymi. Nie jest to jednak łatwe, biorąc pod uwagę stały wzrost liczby turystów i - co za tym idzie - systematyczny rozrost bazy turystycznej.
Obiekty turystyczne stają więc przed wyzwaniem rosnącego zapotrzebowania na wodę oraz produkcji ogromnych ilości ścieków. Jest to spory problem, także dla mieszkańców gmin turystycznych, zwłaszcza w obliczu braku odpowiednio rozwiniętych sieci wodociągowo-kanalizacyjnych. Okazuje się, że rozbudowa infrastruktury wodno-ściekowej, choć jest zadaniem własnym gmin, często przekracza ich możliwości finansowe. Tym bardziej w górach, gdzie - jak zauważa NIK - koszty realizacji tych inwestycji są znacznie wyższe niż na terenach płaskich. Przyczyną są przede wszystkim duże różnice terenu, a co za tym idzie, koszty przepompowni, skaliste podłoże, czy rozproszona zabudowa. Nie bez znaczenia są też ograniczenia związane z obszarami prawnie chronionymi.