W piątek wiceminister rodziny Stanisław Szwed spotkał się w Stargardzie Szczecińskim z dyrektorami powiatowych urzędów pracy. Dyrektorzy dopytywali się o plany ministerstwa dotyczące zapowiedzianego przeniesienia służb zatrudnienia z samorządów do administracji państwowej.
Samorządy czekają
Okazuje się, że po tej zapowiedzi niektórzy starostowie przestali inwestować w urzędy pracy, wstrzymali podwyżki dla pracowników i rekrutację nowych. Zdarza się nawet, że starosta planuje przenieść urząd do mniej reprezentacyjnego budynku, który straci po reformie, i zarobić na sprzedaży dotychczasowej siedziby pośredniaka.
– Cieszy nas, że ministerstwo chce wysłuchać naszych uwag do proponowanych zmian, bo taka reforma będzie miała ogromne skutki w wielu wymiarach – tłumaczy Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie. – Okazuje się, że proces zmian spowalnia kwestia środków z Europejskiego Funduszu Społecznego, które są wydawane przez wojewódzkie i powiatowe urzędy pracy na aktywizację bezrobotnych.
Wszystko wskazuje, że reforma pośredniaków może zostać wstrzymana nawet do 2020 r. Wtedy właśnie kończy się tzw. okres programowania na lata 2014–2020 określający zasady wydatkowania unijnych środków przez urzędy pracy.
Przed 2020 rokiem mogą być kłopoty
Potwierdza to wypowiedź przedstawiciela Ministerstwa Rozwoju, jaka padła na jednym z ostatnich posiedzeń podzespołu problemowego ds. reformy polityki rynku pracy, jaki działa w Radzie Dialogu Społecznego. Zdaniem resortu rozwoju przeniesienie pośredniaków z administracji samorządowej do państwowej może spowodować opóźnienia w wydatkowaniu tych środków, co będzie miało wpływ na ocenę efektywności wykorzystania tych pieniędzy przez Polskę. Wynika z tego, że w rachubę wchodzi nawet ryzyko zwrotu części tych środków.