Czy rozgrywki piłkarskie w Euro są czasami żniw przewozowych dla takich linii jak Ryanair Sun? Bo przecież kibice latają do portów obsługiwanych przez Ryanaira?
Tak, rzeczywiście, wykonujemy dodatkowe rejsy rozkładowe i charterowe w związku z Euro 2020. Większość z nich była jednak zakontraktowana przez federacje piłkarskie kilka miesięcy temu. Oczywiście już w czasie samej imprezy pojawia się sporo zapytań o czartery dla kibiców, bo nie wiadomo ostatecznie, z jakich stolic będą oni podróżowali. To jest przecież uzależnione od tego, kto wygrał w kolejnej rundzie. Ale nie jest to dla nas znaczący biznes, po prostu dodanie kilku rejsów do naszej siatki, gdzie w tej chwili latanie rozkładowe i czarterowe tylko z polskich baz to ponad tysiąc operacji w tygodniu. Oczywiście w sytuacji, kiedy ma się gotową flotę, załogi i sloty, dobrze jest wykonać każdy rejs.
Jakie jest w tej chwili wykorzystanie waszej floty?
Latamy 46 samolotami zarejestrowanymi w Polsce. Z tego 30 maszyn jest zbazowanych na polskich lotniskach. Reszta lata za granicą – na Węgrzech, w Czechach, na Słowacji, na Litwie i w Austrii. Z 30 samolotów zbazowanych w Polsce 7 wykonuje rejsy czarterowe, reszta regularne rejsy dla Ryanaira, więc wykorzystanie floty mamy w 100 procentach. Oczywiście nie są to jeszcze takie częstotliwości, jakie były w roku 2019, kiedy wszystkie maszyny operowały od wczesnego rana do późnego wieczora przez 7 dni w tygodniu. Ale każda maszyna jest już zajęta.
Po incydencie w Mińsku były obawy, że pasażerowie będą się bali latania samolotami Ryanaira. Czy rzeczywiście od 23 maja, kiedy wasza maszyna została zmuszona do lądowania w Mińsku, zauważalny jest spadek rezerwacji?