Potrzebne jest wsparcie kogoś, kto rozumie nasze problemy

O swoich doświadczeniach zawodowych mówi Kinga Furga, listonosz w Urzędzie Pocztowym w Rzeszowie.

Publikacja: 26.05.2019 21:00

Potrzebne jest wsparcie kogoś, kto rozumie nasze problemy

Foto: materiały prasowe

Od września 2018 r. pracuje pani w Poczcie Polskiej jako listonosz samochodowy. Jak pani trafiła do firmy?

Szukałam wtedy nowej pracy i przeglądając ogłoszenia w internecie, natknęłam się na ofertę Fundacji Aktywizacja, która rekrutowała listonoszy samochodowych dla Poczty Polskiej. Zadzwoniłam i po kilku dniach miałam już rozmowę kwalifikacyjną.

Nie było to więc pani pierwsze doświadczenie w poszukiwaniu pracy;czy teraz, gdy mamy tzw. rynek pracownika, osobie z niepełnosprawnością jest o nią łatwiej?

Mam orzeczoną umiarkowaną niepełnosprawność ze względu na wadę słuchu, ale pracuję już od około dziewięciu lat. Na pewno rynek jest dzisiaj dużo bardziej otwarty na takie osoby jak ja niż wcześniej, gdy firmy zatrudniały nas głównie ze względu na orzeczenie o niepełnosprawności i związane z tym dofinansowanie. Dzisiaj pracodawcy szukają ludzi do pracy i nie zakładają już, że kandydat z niepełnosprawnością sobie nie poradzi. Coraz częściej są też gotowi przeszkolić pracowników do potrzeb danego stanowiska.

Jednak na forach osoby niepełnosprawne narzekają, że proponuje im się głównie słabo płatne, mało ambitne prace, np. w ochronie...

Ja też byłam kiedyś zatrudniona w ochronie, choć krótko. Z wykształcenia jestem handlowcem i ostatnie trzy lata przepracowałam w handlu, w stałym kontakcie z klientami, którzy niekiedy mówią cicho albo niewyraźnie. Szukałam więc bardziej samodzielnego stanowiska.

Na czym polega pani obecna praca?

Jest podobna do pracy każdego listonosza, tylko że mam rejon firmowy, czyli rozdzielam i rozwożę listy do firm. I jestem bardzo zadowolona, bo Poczta Polska naprawdę dba o pracowników z orzeczeniem o niepełnosprawności. Wcześniej pracowałam w mniejszych firmach, głównie w zakładach pracy chronionej, gdzie nie zawsze przestrzegano przepisów, wymuszając np. pracę po godzinach albo w nocy.

Dobrze więc, że osoby niepełnosprawne mają więcej ofert pracy na tzw. otwartym rynku. Nadal jednak niewiele z nich pracuje. Dlaczego?

Osoby niepełnosprawne, szczególnie te, które wcześniej nie pracowały albo miały dłuższą przerwę w pracy, często boją się wyjść na zewnątrz. Obawiają się, że będzie im trudno odnaleźć się w warunkach, które nie zawsze są dostosowane do ich potrzeb. Brakuje im też wiary w siebie – bardzo potrzebują więc motywacji i zachęty do pracy, która pomaga uwierzyć w siebie.

A co powinni robić pracodawcy, którzy chcą je zatrudniać?

Na pewno przydałby się doradca albo ktoś w dziale HR, kto rozumiałaby problemy osób z niepełnosprawnością, komu łatwiej można by powiedzieć o swoich problemach zdrowotnych i kto ułatwiłby nam relacje ze zdrowymi pracownikami. Wiem z własnego doświadczenia, że często trudno jest mówić o swojej niepełnosprawności. Takie wsparcie kogoś, kto rozumie nasze problemy, jest bardzo ważne – szczególnie w pierwszych miesiącach pracy.

Od września 2018 r. pracuje pani w Poczcie Polskiej jako listonosz samochodowy. Jak pani trafiła do firmy?

Szukałam wtedy nowej pracy i przeglądając ogłoszenia w internecie, natknęłam się na ofertę Fundacji Aktywizacja, która rekrutowała listonoszy samochodowych dla Poczty Polskiej. Zadzwoniłam i po kilku dniach miałam już rozmowę kwalifikacyjną.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację