Prawniczka Joan i nauczycielka matematyki Holly z Atlanty na wynajmie nieruchomości zarabiają od kilku lat. Zaczynały od jednego mieszkania. Teraz mają trzy. Lokale nie należą do żadnej z nich.
– Wynajmujemy mieszkania o gorszym standardzie, wymagające remontu – opowiada Joan. – Remontujemy je i urządzamy. Okazyjnie kupujemy meble na wyprzedażach garażowych. Potem podnajmujemy mieszkania krótkoterminowo za pośrednictwem Airbnb. Oczywiście już za wyższą stawkę. Zarabiamy na różnicy w czynszu.
Trzy mieszkania przynoszą inwestorkom z Atlanty ok. 60 tys. dol. zysku rocznie. Ten biznes dla kobiet pracujących na co dzień w innych zawodach to dodatkowe źródło dochodu.
– A umowy z właścicielem nieruchomości podpisujemy na okres od roku do kilku lat – dopowiada Joan. – W Stanach biznes staje się coraz bardziej popularny. Nie trzeba być właścicielem mieszkania, by na nim zarabiać.
Szkolenia w klubie
Także w Polsce na wynajmie mieszkań chce się wzbogacić coraz więcej osób. Na nowych osiedlach z dobrym adresem inwestorzy kupują nawet co drugie mieszkanie. Część oddaje lokale w zarządzanie wyspecjalizowanym firmom. Ale short term rental arbitrage, czyli zarabianie na nie swoim mieszkaniu, nie jest u nas jeszcze popularny.