Rzeczpospolita: 35 procent wyborców poparło w niedzielę kandydatkę skrajnej prawicy. Co to oznacza dla przyszłości francuskiej polityki?
    Emmanuel Riviere: W 2002 r., kiedy Jean-Marie Le Pen dostał się do II tury wyborów prezydenckich, głosowało na niego nieco ponad 5 mln Francuzów. Tym razem jest to przeszło dwa razy więcej. A wiadomo, że jak raz odda się głos na Front Narodowy, można łatwo to powtórzyć. Tabu znika. To pierwsza zasadnicza zmiana. Druga polega na tym, że Nicolas Dupont-Aignan, polityk może mało znany w Polsce, ale który zdobył jednak 5 proc. głosów, przyłączył się do Le Pen. A do tej pory nigdy nie zrobiła tego formacja, która nie wywodzi się ze skrajnej prawicy. To może być więc początkiem całkowitej przebudowy francuskiej prawicy.