Radny warszawskiej dzielnicy Włochy Krzysztof Czuma, syn byłego ministra sprawiedliwości, postanowił przed wyborami odejść z Platformy Obywatelskiej. Jak tłumaczy, nie podobają mu się kwestie związane z reprywatyzacją, za którą winą obciąża działaczy PO. Radny Czuma zaapelował do mieszkańców Warszawy o poparcie kandydatury Patryka Jakiego na prezydenta Warszawy.
Na podobny krok zdecydowała się kilka tygodni temu jego klubowa koleżanka, radna miasta Jolanta Kasztelan. Na wspólnej konferencji z Patrykiem Jakim ogłosiła, że kandydat PO na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce doprowadzić do rozliczenia ratusza za aferę reprywatyzacyjną.
Z kolei legitymacją SLD rzuciła wiceprzewodnicząca Rady Dzielnicy Praga-Południe Katarzyna Olszewska. Jak tłumaczy „Rz", głównym powodem takiej decyzji było małe zainteresowanie władz partii sprawami Warszawy i samorządu, a także sposób komunikacji zewnętrznej. – Nic się nie działo w sprawie budowy list wyborczych, a dotychczasowy kandydat partii na prezydenta Warszawy znany był głównie z przekleństw w internecie. Obecny nie ma jeszcze wizji miasta, za to jego działalność ogranicza się do krytykowania byłego przewodniczącego SLD Leszka Millera. Zamiast programu dla Warszawy, są personalia. Z kolei burmistrz warszawskiej dzielnicy Włochy Michał Wąsowicz, który od lat rządził dzielnicą z ramienia PiS, na skutek wewnętrznych zagrywek stracił poparcie własnej partii. Działacze PiS domagali się jego odwołania. W sukurs burmistrzowi przyszła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i PO, dzięki którym Wąsowicz utrzymał się na stanowisku.
Przeczytaj też: Warszawa to miasto przeklęte dla sportu?
Jak wynika z informacji, do których dotarła „Rz", takich przypadków przed wyborami będzie więcej. Głównym powodem jest zamieszanie wokół układania list wyborczych – w niemal każdej partii trwa obecnie „walka buldogów pod dywanem".