Wojciechowicz: Warszawa to łup polityczny dla partyjnych działaczy

- Warszawa potrzebuje gospodarza i niezależnego kandydata, a nie kolejnego partyjnego namiestnika - mówił w #RZECZoPOLITYCE były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, który przyznał, że poważnie rozważa kandydowanie w wyborach na prezydenta Warszawy.

Aktualizacja: 07.05.2018 12:31 Publikacja: 07.05.2018 09:57

Wojciechowicz: Warszawa to łup polityczny dla partyjnych działaczy

Foto: rp.pl

Michał Kolanko: Dzień dobry, Michał Kolanko, #RZECZoPOLITYCE. Już z nami jest nasz gość Jacek Wojciechowicz, były wiceprezydent Warszawy. Dzień dobry.

Jacek Wojciechowicz: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

Chciałbym zapytać na początek… Nieoficjalne informacje są takie, że w najbliższym tygodniu ogłosi pan start w kampanii prezydenckiej w Warszawie. Rzeczywiście tak będzie?

Ja to mówiłem już dużo wcześniej. I rzeczywiście obserwując kampanię, która nota bene, można by powiedzieć, nie do końca jest zgodna z ordynacją.

Prekampanię…

Prekampanię, tak to nazwijmy. No, jestem coraz bliższy tej decyzji…

Rozumiem. A czy coś pana zaskoczyło w trakcie tej prekampanii?

Nie…

Coś co spowodowało, że jest pan tak blisko tej decyzji?

To znaczy, w pewnym sensie zaskoczyło, a w pewnym nie. Nie zaskoczyło mnie to, że oczywiście dwie partie, których nazwy nie będę wymieniał, od kilkunastu lat żyją z konfliktu i z wojny polsko-polskiej, w ten sposób żerując na Polakach i na Polsce. I to mnie wcale nie zaskoczyło. Natomiast co mnie zaskoczyło, to tak strasznie niemerytoryczny i – nie chciałbym złego słowa użyć, żeby nikogo nie obrazić - ale słaby poziom debaty na temat Warszawy. Bo to właściwie nie jest debata o problemach Warszawy, tylko znowu przerzucanie się głównie niechęcią polityczną i dzielenie Polaków na lepszych, gorszych, dwa plemiona, itd.

Ale z drugiej strony np. Patryk Jaki dzisiaj rano mówił o swojej kolejnej zapowiedzi, budowy kolejnych mostów w Warszawie. Wcześniej mówił o żłobkach, przedszkolach. To są raczej sprawy merytoryczne.

Nie słyszałem tej wypowiedzi, trudno mi powiedzieć, o które mosty chodzi. Rafał Trzaskowski z kolei mówił, że żadnych mostów w Warszawie już nie potrzeba. To jest propozycja, jak mówię nie słyszałem, trudno mi się ustosunkować, natomiast na pewno jest tak, że to są zapowiedzi wyborcze i one padać nie powinny. Ja jeżeli rzeczywiście wystartuję, to na pewno będę prowadzić kampanię zgodnie z prawem.

A mówił pan o tym, że brakuje panu merytoryki. A o czym byłaby pana kampania, jeśli pan by wystartował?

No właśnie o Warszawie, a nie o polityce. Nie o wojnie PiS-PO, bo tego ludzie myślę, również w Warszawie, mają coraz bardziej dosyć.

A jeśli pan będzie kandydował to liczy pan na poparcie jakiś partii, sił, ruchów miejskich w Warszawie?

Po pierwsze jeszcze nie kandyduje, po drugie rozmowy trwają. Mogę tylko panu powiedzieć tyle, że jestem namawiany przez liczne środowiska, również organizacje, również środowiska polityczne. Ale ja chcę, jeżeli wystartuje, być kandydatem niezależnym.

Rozumiem.

Chcę być kandydatem warszawiaków, bo Warszawa potrzebuje gospodarza i niezależnego kandydata, a nie kolejnego partyjnego namiestnika.

A spodziewa się pan ataków ze strony PO, pana byłej partii? No bo może być taki argument, że pan, jeżeli pan wystartuje, to zabierze pan głosy Rafałowi Trzaskowskiemu.

Proszę pana, jeśli wystartuję, spodziewam się ataków z każdej strony. Dlatego, że, tak jak mówię, poza tym co dzisiaj się dzieje w Polsce i z czym mamy do czynienia, co jest, no można powiedzieć ogólnym skandalem: łamanie konstytucji, łamanie prawa, łamanie systemu prawnego, itd., już o innych rzeczach nie wspomnę, to bez wątpienia ja chcę warszawiakom powiedzieć, żeby się nie dali mamić obietnicom duopolu PO-PiS, który tak naprawdę nie chce… Może nawet nie, że nie chce… Może by nawet chciał. Ale nie jest jego głównym celem rozwiązywanie problemów warszawiaków. Bo Warszawa to dla partii politycznych, a w Polsce się tak ułożyło, że od kilkunastu lat mamy dwie duże partie polityczne, Warszawa to łup polityczny dla partyjnych działaczy. One bez tych stanowisk, bez tych kilku tysięcy stanowisk dla działaczy partyjnych, miałyby problem z przetrwaniem. Mało tego - dzisiaj w Polsce największymi beneficjentami polskich… pieniędzy polskich podatników, jest PiS, PO i ojciec Rydzyk.

Dobrze, ale wracając do Warszawy. Mówi pan oskarża pan, że jest duopol Platforma-PiS. Beneficjentami tego duopolu są tylko te partie, tak pana zrozumiałem. Ale czy to też… Oskarża pan też swoją byłą partię, Platformę, że jest…

Ja nikogo nie chcę oskarżać. Też chciałbym jasno powiedzieć, że ja nie chcę występować personalnie przeciwko nikomu, nie stosować jakiegoś brudnego PR-u. No ale wybaczy pan, jeżeli mamy, jeżeli ktoś startuje w kampanii wyborczej, to trudno, żeby tylko i wyłącznie chwalił konkurencję. Ja jeżeli się zdecyduje to właśnie z takich powodów, o których mówię. Warszawa zasługuje na to, żeby przestać być łupem politycznym dla partii politycznych.

Ale wracając jeszcze do samej… Mówi pan o tej… że pana kampania byłaby kampanią o samej Warszawie. A po tych 12 latach rządów pani prezydent Gronkiewicz-Waltz jak pan sądzi, czego brakuje, co powinno być… Czy powinna być kontynuacja, następna kadencja powinna być kontynuacją?

Te 12 lat to bez wątpienia, jeśli nie najlepszy okres w historii Warszawy, to jeden z lepszych w historii Warszawy. Natomiast na pewno dzisiaj osiągnąwszy pewien poziom infrastrukturalny, trzeba się skupić na takich dziedzinach jak kultura, edukacja, opieka społeczna. Bo myśmy wtedy głównie nadrabiali zaległości w ciężkiej infrastrukturze. Ona dalej jest potrzebna, bo nie zgodzę się z tym, że Warszawa już nie potrzebuje… Bo trzeba domknąć obwodnice, trzeba dokończyć metro, trzeba myśleć o kolejnej linii metra. Ale myśląc o tym, nie można zapominać o edukacji, o kulturze. Bo, jakby, czas pokazał, że zaniedbania w tym zakresie, szczególnie rządów, trochę odbijają się dzisiaj na jakości naszego życia społecznego.

A czy w jakimś sensie zgodziłby się pan z taką tezą, że inwestycje w infrastrukturę, a nie w sprawy społeczne, edukację, kulturę, sprawiły, że Platforma przegrała w 2015 roku, że uważano, że może być tylko modernizacja...

Tak. Ja to mówiłem., ja to miałem okazję kiedyś powiedzieć Donaldowi Tuskowi, że jeśli się osiąga pewien poziom modernizacyjny, startując z bardzo niskiego pułapu, to przychodzi taki moment, kiedy nie wystarczy wybudować kolejne 100-200 km autostrady. Trzeba jeszcze sprawić, żeby obywatele, poza cieszeniem się na patrzenie na te autostrady, mieli pieniądze na to, żeby po nich jeździć. A oprócz tego trzeba pamiętać o tych dziedzinach bardziej miękkich tzw., czyli edukacja i kultura. Ja się tu będę upierał, to będą moje priorytety jeśli wystartuje w tych wyborach, bo naprawdę kulturę i edukację zaniedbano.

A czy na przykład… Ale są też inne sprawy, które w mieście, czy teraz budzą dużo emocji, ale związane z trochę innymi sferami życia, że się tak wyrażę. Np. wczoraj prezydent innego miasta, prezydent Katowic pan Marcin Krupa rozwiązał zgromadzenie narodowców. Pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz w podobnej trochę sytuacji zachowała się jednak inaczej i takiego działania nie podjęła. A pan, gdyby pan był prezydentem Warszawy, w takiej sytuacji bardziej zachowałby się jak prezydent Krupa, czy jak Hanna Gronkiewicz-Waltz?

Dla mnie niedopuszczalne jest, proszę pamiętać, że ja jestem z wykształcenia prawnikiem. I jak każdy prawnik patrzę na prawo w sposób taki bardzo konkretny i znając te przepisy wiem, że tego prawa szczególnie instytucje publiczne muszą przestrzegać. Ale, no jest coś takiego co się burzy nawet w prawniku i w człowieku, który by sprawował jakieś funkcje, jeżeli dochodzi do sytuacji, w której ONR bezkarnie maszeruje ulicami Warszawy. Miasta z taką właśnie historią. No to naprawdę nie wiem co można znaleźć jeszcze bardziej podłego niż maszerowanie w Warszawie z hasłami parafaszystowskimi.

Natomiast jest też… Wydaje się też, że inaczej zaczęła reagować policja. I też minister Brudziński na Twitterze wdał się wczoraj w taką polemikę z posłem Robertem Winnickim, posłem Ruchu Narodowego. Wydaje się, że podejście władz centralnych też się zaczęło zmieniać.

Ja myślę, że nie tyle podejście się zaczęło zmieniać, co po prostu rząd zauważył, że dalsze tolerowanie tej skrajnej prawicy, to po pierwsze dla niego jest konkurencja, a po drugie, że to się przestaje podobać nawet ich wyborcom.

Wracając jeszcze do innych spraw w Warszawie. Mówił pan o tym, że czas tej inwestycji w taką twardą infrastrukturę się raczej… Że priorytetem nie musi być już ta twarda infrastruktura. Ale te mosty, o których mówi się też w tej kampanii wyborczej… Myśli pan, jakie jest pana zdanie,czy potrzebne są w Warszawie dodatkowe mosty teraz?

Ja bym proponował tym, którzy mówią o mostach żeby ich nie budować, albo żeby budować, żeby sobie naprawdę zrobili wycieczkę do Paryża czy do Londynu, czy do Budapesztu, czy do innych stolic, które posiadają rzeki. I żeby zobaczyli ile tam jest mostów, a ile jest w Warszawie. Most to nie oznacza, że musi to być taka trasa jak Trasa Armii Krajowej czy Trasa Siekierkowska. Mosty bywają lokalne, takie jak np. Most Świętokrzyski. Albo jeszcze bardziej lokalne, albo wręcz mosty rowerowo-piesze, tramwajowe. Więc im więcej mostów… Pamiętajmy, że my mamy miasto, w którego środku, tak naprawdę, jest Wisła i ona powinna być magnesem, który spaja oba brzegi. W mojej koncepcji, którą jeszcze opracowałem jak byłem wiceprezydentem, za 15-20 lat, City warszawskie, centrum warszawskie, będzie od Targowej do Towarowej. A w środku będzie Wisła. Tylko ona musi mieć maksymalnie dużo połączeń. To nie znaczy, że będziemy most budować co pięć metrów. Proszę mnie tak nie zrozumieć. Ale dla wygody, dla połączenia obu części Warszawy to jest niezwykle korzystne. Ale też korzystne będzie jeżeli np. na Pradze będziemy budowali miejsca pracy. Bo dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, gdy rano ruch odbywa się w jednym kierunku, a wieczorem w drugim. Gdyby te miejsca pracy, albo ich część była po stronie praskiej, nie mielibyśmy tego kłopotu.

A budowa, a powstawanie kolejnych takich centrów usługowo-biurowych? Jeden z nich to ten słynny Mordor, tak się określa popularnie okolice ulicy Domaniewskiej. A teraz nowym centrum jest rondo Daszyńskiego, czyli miejsce gdzie teraz jesteśmy. Tutaj jest cztery czy pięć nowych biurowców. Ale są krytycy takich…

Wie pan, takim miejscem jest też Manhattan w Nowym Jorku. My nie mamy miejsca w Warszawie lepiej skomunikowanego. Mamy tutaj dwie linie metra, mamy kilkadziesiąt linii tramwajowych, autobusowych. Mamy również linie kolejowe. No to przepraszam, pytam to gdzie mamy ewentualnie próbować rozwijać… Tym bardziej, że na Woli mamy tereny postprzemysłowe. Mieliśmy tam utrzymywać dalej browary, mieliśmy tam utrzymywać inne zakłady przemysłowe? No chyba nie. To są miejsca predysponowane do tego, żeby zainwestować. Przy czym my też inwestujemy, bo tu są w dużej mierze plany zagospodarowania przestrzennego i tam w dużej części jest również mieszkaniówka. To nie jest tak, że tam są tylko biurowce. A proszę pamiętać, że Mordor i skutki tego, że Mordor wygląda dzisiaj tak jak wygląda, to są lata głównie 90-te, kiedy ten pewien… To pewne przyzwolenie na rozwój kapitalistyczny, no odbywało się troszkę na mniej uregulowanych zasadach niż dziś.

Natomiast też w tej prekampanii pojawiła się ta dyskusja kto jest z Warszawy, a kto nie. Uważa pan, ze to w ogóle ta dyskusja do czegoś prowadzi, czy to jest raczej tak, że wszyscy w Warszawie są warszawiakami?

Jeżeli… Ja myślę tak, że dla mnie – to może takie trochę przesadne porównanie – ale dla mnie Warszawa jest takim małym Nowym Jorkiem Europy Środkowej. To powinno być miasto tolerancyjne, otwarte na wszystkich. To czy ktoś przyjechał do Warszawy rok czy pięć lat temu, czy mieszka tu w piątym pokoleniu naprawdę nie powinno… Powinniśmy wszyscy być zainteresowani tym, że budujemy, mieszkamy we wspólnym mieście. To jest nasza mała ojczyzna i mamy o nią dbać, ale przede wszystkim mamy tu płacić podatki. A nie dzielić się na tych, którzy przyjechali, którzy nie przyjechali, którzy są z PiS-u, z PO, z innej partii. Problemy Warszawy, mieszkańców, proszę mi wierzyć, ja przyjąłem na dyżurach 20 tys. ludzi pracując przez 20 lat w Warszawie w strukturach miasta. Problemy Warszawy to są wieżowce, Mordory, ale to są też chodniki, ulice, to jest brak kanalizacji. To nie jest wielka polityka. Partie wmawiają, że to wielka polityka.

Ale np. tematem politycznym kilkanaście miesięcy temu, dużym tematem politycznym były plany powiększenia Warszawy, stworzenie tzw. wielkiej Warszawy. Były też w mediach społecznościowych złośliwe określenia związane z nazwiskiem pomysłodawcy, a obecnie szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina. A pan uważa, że Warszawa w dłuższej perspektywie, nawet kilkunastu lat, powinna pozostać w tych granicach, czy może coś tu trzeba zmienić?

Panie redaktorze w Warszawie po transformacji wybudowano 250 tys. mieszkań. To jest liczba mieszkań, w której mogłaby zamieszkać ludność całego Wrocławia. Myśmy wybudowali drugi Wrocław w Warszawie. Warszawa się będzie rozrastać. Jeżeli ktoś dzisiaj mówi, że trzeba to zahamować, to nie wie co mówi. Bo Warszawa ma swoje pięć, a ja bym powiedział nawet dziesięć minut na to, żeby się rozwijać. I ona musi te dziesięć minut wykorzystać, bo to nie będzie trwało wiecznie. Natomiast, zresztą studium, które było przyjmowane w 2006 r. już zakładało trzy miliony… Warszawa musi współpracować z ościennymi gminami i stworzyć metropolię – to nie ulega wątpliwości, bo jest wiele problemów, tematów, które trzeba rozwiązać. Ale powiększanie Warszawy w sensie takim jak pan poseł Sasin to zaproponował, ale to przecież wiadomo, że tylko czysto wyborczym, bo jakby mógł to by Podlasie przyłączył do Warszawy. Ja już nawet sam na Facebooku napisałem, że najlepiej Warszawa niech będzie od morza do Tatr. Ale to jest bez sensu. Natomiast współpraca, rozwiązania, metropolia… Proszę zauważyć, myśmy budowali parkingi Park&Ride. Ale mogliśmy je robić tylko na terenie Warszawy. W ramach metropolii możemy je robić poza Warszawą, co pozwoli na to, że tych samochodów do Warszawy wjedzie znacznie mniej niż dzisiaj wjeżdża, a wjeżdża ich coraz więcej. Pozytywne jest to, że dzięki naszym działaniom, przez te 12 lat, do samego centrum tych samochodów wjeżdża o 10 proc. mniej.

A też jest… Pytanie też o innych ewentualnie kandydatów. Myśli pan, że to będzie ciekawa kampania, już właściwa kampania, nie tylko z pana udziałem, ale też Andrzeja Celińskiego czy Jana Śpiewaka?

Ja ostateczną decyzję podejmę w ciągu kilku godzin. Natomiast czy ona będzie… Tzn. każda kampania jest ciekawa. Na temat innych kandydatów nie chcę się wypowiadać. Wszystkich w jakiś sposób szanuję. Tzn. nie w jakiś sposób tylko szanuję, chciałem powiedzieć, że w jakiś sposób im życzę dobrze. Czas pokaże jak ta kampania będzie wyglądała. Ja na pewno będę namawiał do debaty, czy do debat na temat problemów Warszawy, a nie przerzucania się kolejnymi politycznymi problemami.

I to będziemy śledzić uważnie w „Rzeczpospolitej”. Tymczasem bardzo dziękuję za rozmowę.

Michał Kolanko: Dzień dobry, Michał Kolanko, #RZECZoPOLITYCE. Już z nami jest nasz gość Jacek Wojciechowicz, były wiceprezydent Warszawy. Dzień dobry.

Jacek Wojciechowicz: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Daniel Obajtek: Jestem inwigilowany cały czas, czuję się zagrożony
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony