Przed decyzjami co do wyborów prezydenckich stoją trzy partie wchodzące w skład Koalicji Obywatelskie i jej sejmowego klubu: Nowoczesna, Inicjatywa Polska oraz Zieloni. W sobotę delegaci na Konwencję Krajową PO podejmą decyzję, kto będzie kandydatem Platformy na prezydenta.
Napięcia i wątpliwości wywołuje fakt, że proces nominacji kandydata PO jest obecnie węższy niż sama Koalicja. Pierwotne deklaracje były nieco inne. – Kandydat na prezydenta, w moim przekonaniu, powinien mieć bardzo silne poparcie większości czy wszystkich ugrupowań koalicyjnych. Jestem zwolennikiem tego, żeby taki kandydat przeszedł przez procedurę prawyborów – powiedział pod koniec września portalowi WP.pl Grzegorz Schetyna.
Kto na konwencji
Blisko 800 delegatów na konwencji w sobotę zdecyduje, czy kandydatem na prezydenta będzie wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska czy prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. W PO był jednak pomysł, by poszerzyć skład delegatów. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, w trakcie jednego z posiedzeń zarządów partii, szef Klubu KO w Sejmie Borys Budka zgłosił propozycję, aby delegatami na konwencję, z prawem głosu, byli też parlamentarzyści z innych partii tworzących KO. Ale pomysł nie znalazł uznania.
Faworytką przed sobotnią konwencją jest wicemarszałek Sejmu. We wtorek otrzymała poparcie prezydentów miast z PO, w tym Rafała Trzaskowskiego, Jacka Karnowskiego i Hanny Zdanowskiej. – Jest kandydatką nas, samorządowców – powiedział Trzaskowski.
Koalicjanci się zastanawiają
Trzy pozostałe partie Koalicji Obywatelskiej stoją przed własną decyzją. Nowoczesna podejmie ją dopiero w styczniu. Opcje są dwie: albo poparcie Kidawy-Błońskiej, albo start własnego kandydata. Jak wynika z naszych informacji, wiele osób w partii namawia jej nowego przewodniczącego Adama Szłapkę (rocznik 1984) do startu.