Bogusław Chrabota: Poważne pytania do Szymona Hołowni

Start w wyborach prezydenckich znanego dziennikarza to pozornie dobra wiadomość. W wyścigu pojawia się człowiek o niekwestionowanych walorach moralnych i umysłowych. Czasy nas jednak uczą, że idealizm i marketing to za mało, by mądrze rządzić.

Aktualizacja: 08.12.2019 21:40 Publikacja: 08.12.2019 19:08

Bogusław Chrabota: Poważne pytania do Szymona Hołowni

Foto: Fotorzepa/ Sławomir Mielnik

W sprawie zgłoszonej w niedzielę kandydatury Szymona Hołowni do wyścigu prezydenckiego mam mieszane uczucia. Pozornie to świetna wiadomość. Zadeklarował swój start znany dziennikarz, kolega z łamów „Rz" (był przez chwilę felietonista naszego tytułu), człowiek o niekwestionowanych walorach moralnych i umysłowych. Zapewne też nieskażony genem zła, często towarzyszącym czynnym politykom. Na dodatek realizuje obywatelski sen o istocie demokracji. Chce pokazać, że po prezydenturę może sięgnąć każdy, kto o takiej funkcji zamarzy i będzie miał wystarczająco dużo siły, by swój plan zrealizować.

Odpowiada też na ckliwe pojękiwania części polskich elit, które polityki i polityków szczerze nienawidzą, uznając, że to patologia, brud i korupcja. To właśnie im marzy się kandydat „spoza układu", który siłą swojej aureoli odrodzi polską politykę i sprawi, że będzie ona odtąd czysta, dobra i piękna. I to ktoś – kto jak Hołownia – tak pięknie potrafi o tym mówić. Kandydat Hołownia jest jak miód na ich obolałe serca.

Ale jest też druga strona medalu, z której wynikałoby, że wszystko co powyżej to brednie i banały. Bo kandydatura redaktora Hołowni to próba sięgnięcia po władzę przez człowieka kompletnie do tego nieprzygotowanego. A może nawet nie chodzi o żadną władzę, tylko o happening, hucpę, kampanię marketingową, za którą stoi stacja telewizyjna lub jakiś produkt, na przykład seria kolejnych książek Hołowni?

Odrzućmy na bok te podejrzenia. Pozostańmy przy intencjach kandydata. Pytam go więc na poważnie: jakie ma doświadczenie w polityce? Jaki dorobek? Jak gruby kajet z propozycjami i notes z numerami telefonów? Co o niej w ogóle wie, skoro nigdy w niej nie uczestniczył, a nawet o niej nie pisał? Pytam brutalnie, bo w polityce, prócz pięknoduchostwa i umiejętności retorycznych, podobnie jak w każdym wykonywanym na poważnie zawodzie, potrzebne są kompetencje i kwalifikacje. Jak grubą skórę ma Szymon Hołownia, by wytrzymać hejt, który pojawi się w trakcie kampanii? Jak sobie poradzi ze śmiesznością, kiedy z niej zrezygnuje bądź ją przegra? Co powie wtedy ludziom, którzy mu zawierzyli?

Czasy nas uczą, że sam idealizm i marketing to za mało, by mądrze rządzić. Mamy prezydentów spoza polityki tu i tam, i oba przypadki, każdy bardziej od drugiego pokazuje, że demokracja przy ich wyborze cierpiała chwilowo na śmierć mózgową. Czekam więc na poważną odpowiedź. Staje się to jeszcze ważniejsze po debacie kandydatów PO.

W sprawie zgłoszonej w niedzielę kandydatury Szymona Hołowni do wyścigu prezydenckiego mam mieszane uczucia. Pozornie to świetna wiadomość. Zadeklarował swój start znany dziennikarz, kolega z łamów „Rz" (był przez chwilę felietonista naszego tytułu), człowiek o niekwestionowanych walorach moralnych i umysłowych. Zapewne też nieskażony genem zła, często towarzyszącym czynnym politykom. Na dodatek realizuje obywatelski sen o istocie demokracji. Chce pokazać, że po prezydenturę może sięgnąć każdy, kto o takiej funkcji zamarzy i będzie miał wystarczająco dużo siły, by swój plan zrealizować.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej