Rosja: Nie dopuścimy do starć wojsk Syrii i Turcji

Rosja nie dopuści do starć między syryjskimi a tureckimi wojskami - oświadczył przedstawiciel Kremla ds. Syrii.

Aktualizacja: 15.10.2019 19:04 Publikacja: 15.10.2019 18:54

Syryjskie siły rządowe wkraczają do Tal Tamr, położonego nieopodal Ras al-Ajn - miasta przy granicy

Syryjskie siły rządowe wkraczają do Tal Tamr, położonego nieopodal Ras al-Ajn - miasta przy granicy z Turcją, kluczowego celu tureckiej ofensywy

Foto: AFP

Turcja od tygodnia prowadzi w Syrii operację wojskową "Źródło pokoju", której celem jest stworzenie - jak podaje Ankara - strefy bezpieczeństwa na turecko-syryjskim pograniczu. Stworzenie takiej strefy miałoby umożliwić powrót do Syrii uchodźców z tego kraju przebywających obecnie w Turcji. Ofensywa wymierzona jest w Kurdów z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG), sojuszników USA w walce z Daesh. Do ofensywy doszło po tym jak prezydent USA Donald Trump, po wcześniejszej rozmowie telefonicznej z prezydentem Turcji Recepen Tayyipem Erdoganem, podjął decyzję o wycofaniu żołnierzy USA z terenów, na których Turcy prowadzą obecnie ofensywę. Kurdowie nazwali decyzję Trumpa "ciosem w plecy".

Czytaj także:
Syria: Armia Asada idzie na pomoc Kurdom

Składający wizytę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich specjalny przedstawiciel prezydenta Rosji ds. Syrii Aleksander Ławrentiew skrytykował turecką ofensywę. Ławrentiew dodał, że starcia między tureckimi a syryjskimi siłami zbrojnymi byłyby nie do zaakceptowania. - I dlatego do nich nie dopuścimy, rzecz jasna - zaznaczył. Według niego, przedstawiciele Turcji i Syrii utrzymują kontakt, by uniknąć konfliktu.

Rosyjski resort obrony poinformował, że rosyjskie siły, rozmieszczone w Syrii w 2015 r., patrolują teren wzdłuż "linii kontaktu" między syryjskimi a tureckimi wojskami.

Z danych ONZ wynika, że na skutek ofensywy zginęło kilkadziesiąt osób cywilnych, a 160 tys. uciekło z zagrożonych walkami terenów.

W poniedziałek USA ogłosiły nałożenie na Turcję sankcji. Donald Trump miał tego dnia podczas rozmowy telefonicznej powiedzieć Recepowi Tayyipowi Erdoganowi, aby ten przerwał najazd na Syrię. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence ma wkrótce udać się do Ankary.

Turcja od tygodnia prowadzi w Syrii operację wojskową "Źródło pokoju", której celem jest stworzenie - jak podaje Ankara - strefy bezpieczeństwa na turecko-syryjskim pograniczu. Stworzenie takiej strefy miałoby umożliwić powrót do Syrii uchodźców z tego kraju przebywających obecnie w Turcji. Ofensywa wymierzona jest w Kurdów z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG), sojuszników USA w walce z Daesh. Do ofensywy doszło po tym jak prezydent USA Donald Trump, po wcześniejszej rozmowie telefonicznej z prezydentem Turcji Recepen Tayyipem Erdoganem, podjął decyzję o wycofaniu żołnierzy USA z terenów, na których Turcy prowadzą obecnie ofensywę. Kurdowie nazwali decyzję Trumpa "ciosem w plecy".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790