Odsetek dzieci wśród cywilnych ofiar wojny rośnie - wynika z artykułu. W 2011 roku tylko 9 proc. cywilnych ofiar wojny domowej miało mniej niż 18 lat. W 2013 roku dzieci stanowiły już 19 proc. wszystkich cywilnych ofiar konfliktu. W 2016 roku odsetek ten wzrósł do 23 proc.
Z danych zebranych przez autorów artykułu wynika, że w wyniku bezpośrednich działań zbrojnych zginęło ponad 17 tys. dzieci - ale dane te nie są kompletne, jak zastrzega jedna z autorek artykułu Debarati Guha-Sapir, ponieważ badacze mogli korzystać jedynie z tych danych, które zgromadzono na terenach, które nie były kontrolowane przez syryjski rząd. Liczba dzieci, które zginęły na terytorium kontrolowanym przez siły wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, pozostaje nieznana.
Ponadto w artykule czytamy, że na terenach, których nie kontrolował syryjski rząd, intensyfikacja ataków powietrznych, którą zaobserwowano w 2013 roku znacznie zwiększyła liczbę nieletnich ofiar działań wojennych. W nalotach miało ginąć pięciokrotnie więcej cywilów niż rebeliantów.
- Odsetek dzieci, które poniosły brutalną śmierć jest bardzo, bardzo, bardzo wysoki - mówi Guha Sapir, profesor epidemiologii z Brukseli. W przeszłości szacowała ona liczby ofiar w innych konfliktach - w Sudanie, w Kongo i w Iraku.
Konflikt w Syrii jest jednak - jak mówi Guha Sapir - inny od tamtych konfliktów, ponieważ w Syrii znacznie więcej dzieci ginie w wyniku bezpośrednich działań wojskowych - nalotów, ostrzałów artyleryjskich, użycia min lądowych. Tylko w wyniku nalotów w Syrii miało zginąć 9200 dzieci.