Imię prof. Bartoszewskiego otrzyma 4 grudnia skwer po południowej stronie ul. Ogrodowej, na tyłach Sądu Okręgowego - między ul. Białą, a al. Jana Pawła II. Pomysł na nazwanie bezimiennego dotąd placu wyszedł kilka miesięcy temu od mieszkańców. – Nie ma on nazwy, co dziwi, zważywszy na jego duże znaczenie historyczne. Przed wojną była tu ulica Biała, która łączyła sąd z ulicą Chłodną. Przychodzący tu Żydzi mogli dostać ubrania i fałszywe papiery, aby potem wyjść na wolność – opowiadał pomysłodawca nadania nazwy placowi.
Pod inicjatywą w tej sprawie zebrano w sumie trzy tysiące podpisów, a wniosek złożono do prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. W październiku zajęła się nim Rada Warszawy. Za uchwałą dotyczącą patrona dla skweru głosowało 37 radnych, nikt nie był przeciwko, ale 13 radnych wstrzymało się od głosu, a ośmiu w ogóle nie głosowało.
W dzisiejszej uroczystości w południe wezmą udział przedstawiciele dzielnicy, władz miasta oraz radni Warszawy.
Prof. Bartoszewski może też zostać patronem placu przed Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, którego budowa powoli dobiega końca. Chcą tego radni PO z Gdańska. Taki pomysł wyszedł od dyrektora placówki Pawła Machcewicza, który w listopadzie wysłał list do prezydenta Gdańska z taką propozycją.
Pawłowi Adamowiczowi pomysł się spodobał. – Profesor Władysław Bartoszewski był nie tylko jednym z członków Rady Programowej tej placówki, ale, przede wszystkim, żołnierzem AK, powstańcem warszawskim, więźniem Auschwitz, a po wojnie opozycjonistą. Jako minister spraw zagranicznych zrobił wiele dla polsko-niemieckiego pojednania. Muzeum II Wojny Światowej przy Placu Władysława Bartoszewskiego - brzmi nieźle – uważa prezydent Gdańska.