Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał wyroki WSA o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną - w tym ws. zmiany al. Armii Ludowej na al. Lecha Kaczyńskiego. Uchylenia zmian tych nazw są prawomocne. Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipera powiedział, że przyjmuje werdykt, ale się z nim nie zgadza.
NSA orzekł, że sąd pierwszej instancji prawidłowo uznał, iż zarządzenia wojewody o zmianach nazw ulic podjęto z naruszeniem przepisów. Sporządzona w tej sprawie opinia IPN, na podstawie której stworzono rozporządzenie, była niewłaściwa. - Sporządzenie tej opinii IPN w ten sposób było w tej sprawie niewłaściwe i w dużym stopniu przyczyniło się do tego, że zarządzenia wojewody zostały trafnie uznane przez sąd pierwszej instancji za wadliwe - tłumaczył sędzia Zdzisław Kostka.
Władze Warszawy zapowiadały, że wystąpią przeciwko Skarbowi Państwa do sądu o zwrot kosztów związanych z dekomunizacją nazw ulic. I nie będą to małe kwoty. – Szacunkowe koszty wynoszą ok. 700 tys. zł. Chodzi nie tylko o tabliczki na budynkach, ale też zmiany nazw ulic na przystankach i autobusach – wskazywał Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Przeczytaj: Dekomunizacja: zmiana nazw ulic pochłania pieniądze i czas mieszkańców
We wtorek prezydent Rafał Trzaskowski, do którego o dekomunizację nazw warszawskich ulic apelowali m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro czy środowiska kombatanckie, zapowiedział w TVN24, że ratusz zaproponuje własną dekomunizację.