Spis powszechny: nie bójmy się deklarować wyznania

Jedno z pytań spisu powszechnego dotyczy wiary respondentów. W internecie wrze od wątpliwości.

Aktualizacja: 20.05.2021 19:44 Publikacja: 20.05.2021 19:08

Spis powszechny: nie bójmy się deklarować wyznania

Foto: Adobe Stock

Internauci zastanawiają się, jak na to pytanie odpowiedzieć. I czy np. lepiej skłamać, że się jest katolikiem, czy napisać prawdę.

– W spisie obywatele podają swoje szczegółowe dane osobowe, takie jak imię, nazwisko, PESEL czy miejsce zamieszkania. Wymóg deklaracji jest więc bardzo wątpliwy z punktu widzenia gwarantowanego w art. 53 konstytucji prawa do wolności sumienia, bo pozwala powiązać konkretną osobę z wyznaniem – tłumaczy Paweł Borecki, doktor habilitowany nauk prawnych z Katedry Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego.

Czytaj też:

Samospis internetowy: czasem trzeba będzie skłamać

PESEL, czyli od numeru ewidencyjnego do PESELozy

Odpowiedzi na pytanie dotyczące wyznania można udzielić trojako: określić swoje wyznanie, stwierdzić brak jakiejkolwiek przynależności lub odmówić deklaracji.

– Takie informacje mogą się rządzącym przydać do ukierunkowania polityki państwa. Jeśli by się okazało, że jakieś nowe wyznanie zaczyna w Polsce mieć coraz większe znaczenie i podziela je już istotna część społeczeństwa, można się zastanowić nad prawnym uregulowaniem jego sytuacji – tłumaczy prof. Marek Zubik, sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

Zgodnie z art. 25 konstytucji władza, Kościoły i związki wyznaniowe są autonomiczne i niezależne od siebie. Zakłada się jednak, że stosunki między nimi określane są w ustawach lub umowach. Zdaniem dr hab. Pawła Boreckiego dane ze spisu powszechnego na ten temat mogą być niemiarodajne.

– Część osób z obawy przed represją polityczną ze strony władzy identyfikującej się z katolicyzmem odpowie na to pytanie niezgodnie z prawdą. Z podobnego powodu niedoszacowane mogą się okazać mniejszości wyznaniowe – komentuje. Podkreśla, że deklaracje związane z tak delikatnymi pytaniami należy interpretować w warunkach danego kraju. Jego zdaniem brak deklaracji może być odebrany jako określenie się jako „niekatolik", co już jest w pewnym sensie określeniem wyznania.

Jeszcze przed rozpoczęciem spisu w internecie pojawiło się wiele kampanii edukacyjnych, których celem było zwiększenie świadomości Polaków na temat ewidencji ludności i zagadnień w niej podejmowanych.

„Wyznanie ma szczególne znaczenie. Od lat mówi się, że 96 proc. Polaków i Polek to katolicy i katoliczki (dane ze spisu w 2011 r.). Trudno uwierzyć, że tak jest naprawdę, skoro tylko 27 proc. z nas regularnie uczestniczy w mszach" – można przeczytać na stronie chcesieliczyc.pl. Zaczęto się więc zastanawiać, czy zmiana tej tendencji doprowadzi do politycznej refleksji.

– Ewolucji w nastawieniu polityków spodziewałbym się dopiero wtedy, gdyby spis pokazał istotne zmiany w statystyce – mówi prof. Zubik.

Zdaniem dr. hab. Pawła Boreckiego polityka prowadzona przez rządzących nie ma nic wspólnego z bezstronnością światopoglądową, której wymaga art. 25 ust. 2 konstytucji, i nie zmieni się także po spisie powszechnym.

Ewidencja ludności, która zakończy się pod koniec września, stanie się podstawą do interpretacji polskiej rzeczywistości. Bez względu na to, czy pewne tendencje się zachowają czy ulegną drastycznej zmianie, na ich podstawie przez kolejne dziesięć lat – do następnego spisu – swoje działania będą mogli podejmować politycy. To powód, dla którego obowiązek ten warto potraktować poważnie i wypełnić go rzetelnie.

Spis powszechny odbywa się raz na dziesięć lat. Polska – tak jak inne kraje członkowskie UE – obowiązana jest do przeprowadzenia ewidencji ludności na podstawie rozporządzenia (WE) Parlamentu Europejskiego i Rady nr 763/2008 z 9 lipca 2008 r.

Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona