Przez ostatnie dwa lata kraje Unii Europejskiej, w tym Polska, spokojnie czekały na wynik negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Wynegocjowana w listopadzie ub.r. niemal 600-stronicowa umowa przewidywała łagodne wyjście z okresem przejściowym do końca 2020 r. Niestety, brytyjski parlament ją odrzucił. Realny stał się scenariusz rozstania bez żadnych konkretnych ustaleń.
Czytaj też:
Twardy brexit wywoła chaos w rozliczaniu VAT
Polscy i angielscy kierowcy będą mieć kłopot po brexicie
Pożegnanie z UE zagraża pacjentom
Spokój dla banków
Na takim scenariuszu ucierpiałyby np. firmy z sektora finansowego. Dziś, gdy uzyskają licencję w jednym kraju unijnym na swoją działalność, mogą działać w innych krajach Unii tylko po zgłoszeniu tego właściwym władzom tych krajów. Twardy brexit oznaczałby natychmiastową utratę prawa do działalności brytyjskich firm w Europie i odwrotnie. Rząd Niemiec przygotował już stosowny projekt ustawy, przedłużającej możliwość działania brytyjskich firm sektora finansowego na rynku niemieckim, tak jakby Wielka Brytania nie opuściła wspólnego unijnego rynku.
– To przemyślany projekt, który zmniejsza niepewność firm działających w tym sektorze na niemieckim rynku. Należałoby oczekiwać od polskich władz przyspieszenia prac nad podobnymi przepisami – sugeruje Paweł Hoc, prawnik w kancelarii Squire Patton Boggs.
Jak się dowiedziała „Rzeczpospolita", Ministerstwo Finansów już konsultuje z Narodowym Bankiem Polskim projekt podobnej polskiej ustawy.
Poważne zmiany dotkną również handlu. Twardy brexit oznaczałby bowiem wprowadzenie ceł i odpraw celnych. Wielka Brytania musiałaby wydać własną taryfę celną, a UE stosowałaby wobec brytyjskich towarów stawki ze swojej taryfy importowej.
Kłopot z cłami
– Po brexicie w handlu z Wielką Brytanią pojawią się stawki celne określane przez Światową Organizację Handlu (WTO). Będą nawet wyższe niż w przypadku Chin, bo Wielka Brytania jest krajem wysoko rozwiniętym – przewiduje Maciej Drozd, ekspert ds. zagranicznych w Konfederacji Lewiatan. Podaje przykład towarów rolno-spożywczych, na które cła sięgną 35 proc.
– Wygląda, że wyjście będzie na warunkach handlu WTO, więc jedyne, co może zrobić rząd, to poinformować, jak się handluje na tych warunkach – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Na problem ceł zwraca też uwagę Michał Dembiński, główny doradca w Brytyjsko-Polskiej Izbie Handlowej. – Firmy, które eksportują swoje towary poza UE, znają stawki, którymi powinny być one objęte. Te, które do tej pory działały tylko na rynkach unijnych, nie miały tego problemu. Teraz się z nim zderzą, a system stawek celnych jest bardzo precyzyjny i skomplikowany. Możliwe, że wiele firm będzie wymagało wsparcia – mówi Michał Dembiński.
Bezpłatne wsparcie informacyjne oferuje Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Można zadawać pytania pod adresem: brexit@mpit.gov.pl