Beata Szydło w poniedziałek po raz drugi przegrała głosowanie, w którym była jedyną kandydatką na szefową komisji. Tydzień temu głosowało na nią 21 członków komisji, przeciw było 27. Teraz Szydło poparło 19 członków komisji - a przeciw było 34.

- Muszę powiedzieć, że tutaj wielkie uznanie dla premier Szydło, że zdecydowała się po raz drugi rzeczywiście wystąpić w roli kandydata. Zdecydowała się na to, ponieważ mieliśmy bardzo wyraźne sygnały, że ten incydent, który miał miejsce przy pierwszym głosowaniu, odrzucenia tej kandydatury, on się nie powtórzy. Niestety po raz kolejny tak się stało – skomentował w środę Jacek Sasin w TVN24.

Wicepremier dodał, że PiS nie podjął jeszcze decyzji, kogo wystawi w kolejnym głosowaniu. Komentując wybór Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej i poparciu dla niej europosłów Prawa i Sprawiedliwości, Sasin stwierdził, że "w ogóle nie ma sensu mówić o takim transakcyjnym postrzeganiu tego, co się wydarzy". - My jako PiS, ale również szerzej, frakcja EKR nie byliśmy zainteresowani przedłużaniem kryzysu UE, KE. To trzeba było przeciąć, rzeczywiście dokonać wyboru, tak żebyśmy mogli przejść do kolejnych etapów i normalnie działać - mówił.

- Rzeczywiście zabiegamy o to, żeby ten polski komisarz był komisarzem ważnym z naszego punktu widzenia. Energia na pewno jest takim dla nas obszarem. To obszar w którym chcemy przekonać naszych partnerów, że polityka klimatyczna ważna, potrzebna i absolutnie nie przeczymy tego, że trzeba tutaj odważnych działań, ale musi uwzględniać specyfikę poszczególnych krajów, takich chociażby jak Polska - dodał Jacek Sasin.