Film znakomity, wnioski zatrważające. Warszawę w roku 1937 r. rozdziera konflikt, rozgrywający się zarówno na szczytach władzy, jak i na ulicach: czy Polska będzie liberalna czy nacjonalistyczna.

W tym tygodniu TVN nadał reportaż dziennikarza, który pod przykrywką wziął udział w szkoleniach Straży Narodowej, m. in. w walkach ulicznych oraz strzelaniu, prowadzonych przez byłych oficerów rządowych formacji specjalnych.

Minęło może kilkanaście godzin, a Canal Plus nadaje w piątek trzecią część „Króla” na podstawie powieści Szczepana Twardocha. W serialu taka scena: faszyzujący pułkownik Koc, twórca Obozu Zjednoczenia Narodowego (OZON), działający w ścisłym porozumieniu z Wodzem Naczelnym Marszałkiem Śmigłym-Rydzem, przyjeżdża do Golędzinowa. Uwaga dla niezorientowanych: to takie miejsce szkolenia Policji przed wojną, w PRL- ZOMO, teraz mieści się tam jedna z warszawskich komend. Pułkownik Koc przyjeżdża z szefem ONR oraz bojówki. I wydaje rozkaz szkolenia bojówkarzy w strzelaniu…

Intrygująca jest scena z Kumem Kaplicą, gangsterem i pepeesowskich korzeniach, który reaguje na ziejące nienawiścią wobec mniejszości publikacje dziennikarza. Żurnalista przedstawił się jako „dziennikarz polski” (de facto jest endeckim antysemitą). Błaga Kaplicę granego przez Arkadiusza Jakubika o litość. Słyszy od niego to, co dziś w relacjach z polskich ulic jest wygwiazdkowane.