Do dziś należy do niego koncertowy rekord pobity w Sali Kongresowej – zapełnił ją aż 12 razy, śpiewając co wieczór 30 przebojów w koncercie wyreżyserowanym przez Jerzego Gruzę. 

Podziwialiśmy i podziwiamy go w klasycznych już filmach „Gangsterzy i filantropi”, „Przygoda z piosenką”, „Nie lubię poniedziałku”, „Poszukiwany, poszukiwana”, „Brunet wieczorową porą”, „Motylem jestem”, „Hallo Szpicbródka”. Uczeń Ludwika Sempolińskiego i Kazimierza Rudzkiego wielokrotnie kontynuował najlepsze tradycje przedwojennej i powojennej estrady. Śpiewał w „Kabarecie Starszych Panów", w „Halo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy", „Przygodzie z piosenką". Zasłynął przebojami „Bohdan, trzymaj się", „Bo to się zwykle tak zaczyna", „Dzisiaj, jutro, zawsze", „W siną dal" czy „Tajemnica mundialu".

Bohdan Łazuka, jak każda wielka gwiazda, obrósł anegdotami. Jedna z nich dotyczy sympatycznej balangowej roli z filmu „Nie lubię poniedziałku". Nawiązuje do niej tytułowa piosenka z wydanej w 2017 r. płyty „Nocny Bohdan”, wykonana z Maciejem Maleńczukiem. Panowie śpiewają: „I znów Bohdana nie ma do rana/ I znowu Bohdan otwiera szampana/ Bristol, Metropol, Savoy i Grand/ Freud, Shopenhauer, Nietzche i Kant".