– Razem studiowaliśmy, razem mieliśmy asystentury u Schillera – opowiadał o nim Aleksander Bardini w 1992 roku sumując trwającą wówczas już 56 lat znajomość. – W domu Axera otrzymałem pierwsze kalesony po mojej wędrówce na Wschód. Razem byliśmy we Lwowie, gdzie pracowaliśmy w teatrze. Jest wspaniałym pedagogiem, reżyserem, twórcą. Myślę, że wszystkiego o nim nie wiem i że dla nas obu jest tak lepiej.
– Kiedyś na pytanie: kim jest? - odpowiedziałbym bardzo prosto: reżyser, dyrektor teatru, felietonista – wyjaśniał Jerzy Koenig. – A dziś - bardzo pretensjonalnie: artysta teatru i pisarz.
W zrealizowanym w 1992 roku przez Krzysztofa Domagalika dokumencie „Sprawy teatralne Erwina Axera” pojawia się wiele postaci, których już nie ma dziś z nami (sam Axer zmarł w 2012 roku). No i jest przede wszystkim on – Erwin Axer, uczeń Leona Schillera, Tymona Terleckiego i Jerzego Stempowskiego.
Film jest w zasadniczej części notacją, snutą przez bohatera gawędą rozpoczynającą się w 1945 roku od zdania: „Ludzie, z którymi się stykałem w szkołach teatralnych żyli życiem podwójnym. Inaczej rozmawiali w rozmowach oficjalnych, a inaczej w prywatnych”. Axer wspomina kolejne etapy swojego zawodowego życia – realizacje najsłynniejszych przedstawień i opowiada o spotkaniach z prominentnymi postaciami nie tylko polskiej, ale i europejskiej kultury oraz relacjach między teatrem i polityką w PRL. Szczególne wspomnienia dotyczą Leona Schillera, Konrada Swinarskiego, Bertolda Brechta, Maxa Frischa. Axer był też jednym z najważniejszych reżyserów sztuk Sławomira Mrożka, począwszy od kanonicznej interpretacji „Tanga” (1965). W 1976 roku wprowadził na sceny polskie twórczość Thomasa Bernharda prapremierą „Święta Borysa”.
Reżyserował wiele zagranicą, co w tamtym czasie – było wyjątkowe. Lecz ten dokument ma jeszcze jeden cenny walor – wykorzystane w nim ilustrujące opowieść unikatowe materiały archiwalne (np. z pogrzebu Schillera) czy fragmenty słynnych spektakli reżyserowanych przez Axera m.in. „Tango” Mrożka, „Kariera Artura Ui” Brechta, „Kordian” Słowackiego, „Pierwszy dzień wolności” Kruczkowskiego, „Trzy siostry” Czechowa. Dzięki nim przez chwilę przypomnieć sobie można wyjątkowość aktorstwa Tadeusza Łomnickiego, Tadeusza Fijewskiego, Mieczysława Czechowicza czy Zofii Mrozowskiej, Zbigniewa Zapasiewicza…