– Od lat 90. impreza odbywała się w Muzeum Plakatu w Wilanowie – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Lech Majewski, wybitny grafik i prezydent Biennale. – Teraz wracamy do centrum Warszawy, nawiązując do jego początków, gdy należało ono do najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych wydarzeń kulturalnych w Polsce.
Wielkie tradycje organizatorzy łączą w tym roku z poszukiwaniem nowej formuły. Trzonem są dwa konkursy: główny i tematyczny oraz wystawy najlepszych prac. Jednocześnie odbywa się wiele innych towarzyszących pokazów i wydarzeń.
– Do konkursu głównego zaprosiliśmy prawie 100 wybitnych plakacistów z całego świata. Nadesłali prace, a także rekomendowali twórców, których ich zdaniem należy zaprosić. W ten sposób lista powiększyła się o prawie 70 kolejnych uczestników – tłumaczy Lech Majewski. – Tak więc to międzynarodowa społeczność artystów stworzyła wspólny program tegorocznego Biennale. I mamy bardzo wysoki poziom.
Złotym medalem międzynarodowe jury nagrodziło francuski duet Helmo (Thomas Couderc i Clément Vauchez) za plakat „Jazzdor/Strasbourg Jazz Festival" (do ubiegłorocznej edycji tego festiwalu). W ich projekcie doceniono „rytm liternictwa i elementów graficznych oddających ducha jazzu". Różniące się wielkością czarne litery i błękitne koła na białym tle tworzą sugestywny wizualny ekwiwalent muzycznej improwizacji jazzowej.
Rosyjski grafik Vladimir Chaika zdobył srebrny medal za „sarkastyczne spojrzenie na rewolucję oraz to, co się z nią stało" w plakacie „Swarovski", przedstawiającym głowę Lenina stylizowaną na gadżet. Brązowy medal dostał Japończyk Kazunari Hattori za „A Cup of Sake".